Obie ekipy zmierzyły się ze sobą w finale tych rozgrywek już po raz drugi z rzędu, Rok temu lepsi okazali się koszykarze Heat, którzy wygrali, rozgrywaną do czterech wygranych meczów, rywalizację 4:3.
Zobacz również: Cheerleaderki Trefla Sopot znowu dały czadu [WIDEO]
Podobnie jak przed rokiem, po zwycięstwo w pierwszym starciu sięgneli zawodnicy Spurs. Nie da się ukryć, że pomogła im tym kontuzja LeBrona Jamesa.
Gwiazdor Miami narzekał w końcówce na silne skurcze, przez co nie mógł kontynuować gry. Rywale bezlitośnie wykorzystali jego nieobecność na parkiecie. W ostatnich czterech minutach rzucili aż 16 punktów, przy zaledwie 3 Miami Heat.
Następne spotkanie rozegrane zostanie w niedzielę (8 czerwca).
San Antonio Spurs - Miami Heat 110:95 (26:20, 28:29, 20:29, 36:17)
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail