Rywalizacja Celtics z Cavaliers przysporzyła kibicom wielu emocji. Kilka dni temu ekipa z Cleveland wygrała i doprowadziła do starcia numer siedem, w którym znów okazała się lepsza. Co ciekawe zwyciężyła w Bostonie i był to pierwszy wyjazdowy triumf w tej półfinałowej serii. Do zwycięstwa swoją drużynę po raz kolejny poprowadził niesamowity LeBron James, który rozegrał pełne 48 minut! Ani na moment nie zszedł więc na ławkę i niewykluczone, że to właśnie postawa doświadczonego zawodnika okazała się kluczowa.
James zdobył 35 punktów, do których dołożył 15 zbiórek, dziewięć asyst i dwa bloki. Jego dobra dyspozycja dała efekt szczególnie w czwartej kwarcie. Na jej początku Celtics prowadzili 72:71, ale później zupełnie się zacięli. 12 punktów rzucił wspomniany James, a mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 87:79 dla gości. Tym samym Cavaliers wygrali spotkanie numer siedem i powalczą o mistrzostwo NBA.
Dla samego LeBrona to wyjątkowe osiągnięcie, bo będzie to jego... ósmy finał z rzędu! Od 2011 roku czterokrotnie grał tam z Miami Heat, a po powrocie do Cleveland trzykrotnie z tym zespołem. Naprzeciw "Kawalerzystów" stanie zwycięzca półfinału Houston Rockets - Golden State Warriors. Na razie stan tamtej rywalizacji to 3:3.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin