Każda osoba, która sama lub ktoś z jej rodziny musiała mierzyć się z koronawirusem przeżywała dramat. Brak możliwości odwiedzenia bliskich w szpitalu, strach i niepewność - to zapewne część emocji, które targają nimi w tych trudnych czasach pandemii COVID-19. Na własnej skórze przekonał się o tym także trener Stelmetu Zielona Góra, Żan Tabak.
Pamiętacie koszykarza z „Misia”? Kent Washington napisze książkę o Polsce
Na antenie Radia Zielona Góra opowiedział o poważnych konsekwencjach choroby, która dotknęła jego żonę. Kobieta przez trzy tygodnie walczyła o życie i była w śpiączce. - Od momentu gdy opuściłem Zieloną Górę przeżyłem najtrudniejszy miesiąc w życiu. Stało się tak, bo moja żona była blisko utraty życia. Kiedy była w krytycznym stanie to tak naprawdę żyliśmy od telefonu ze szpitala do telefonu, byliśmy mocno zestresowani - opowiada mistrz NBA z 1995 roku.
Szkoleniowiec ostrzega w ten sposób wszystkich przed lekceważeniem szalejącego wirusa. Niestety, nie brakuje tych, którzy nie traktują poważnie pandemii i wprowadzanych przez rząd nowych obostrzeń. Te mają jednak uchronić życia i zdrowia ludzi, by podobnych przypadków było jak najmniej w Polsce.
Żan Tabak na co dzień mieszka w Madrycie i to właśnie tam stoczono bardzo ciężką walkę o życie jego żony. Stelmet Zielona Góra był najlepszym zespołem przerwanego sezonu Energa Basket Ligi. W trakcie zawodowej kariery przez lata grał w NBA. Reprezentował Houston Rockets, Toronto Raptors, Boston Celtics czy Indiana Pacers!