Kszczot jest profesorem nie tylko na bieżni

i

Autor: PAWEŁ SKRABA/SUPER EXPRESS Kszczot jest "profesorem" nie tylko na bieżni

Adam Kszczot nie martwi się porażkami w sezonie halowym. Zapowiada walkę o olimpijski medal w Tokio

2021-03-19 13:01

Sezon halowy nie przyniósł mu medalu ME w Toruniu. Od ostatniego miejsca na podium wielkiej imprezy minęło dwa i pół roku. Mimo tego Adam Kszczot (31 l.) czuje, że jego moc wzrasta i wierzy, że objawi się w sezonie igrzysk olimpijskich w Tokio.

„Super Express”: - Czuje pan zadowolenie z występów w zakończonym sezonie?

- Tak, jestem zadowolony. Wystartowałem w trzech imprezach. Uzyskałem trzeci wynik w karierze (1.45,22 min). Wróciłem na wysoki poziom po półtora roku bez szybkiego biegania. Do poprawy są tylko drobne elementy.

- Czy bolą pana porażki z Patrykiem Dobkiem?

- Nie bolą. Porażki są czymś normalnym w sporcie. A powroty zawsze są trudne, tak jak mój powrót na wysoki poziom. Jestem spokojny, gdy myślę o sezonie letnim.

- Co zmieniło się w sposobie przygotowań odkąd opracowuje je trener Tomasz Lewandowski?

- Zupełnie zmienił się trening wytrzymałości. I po turniejowej imprezie, jaką były halowe ME w Toruniu, nie czuję się zmęczony. Dysponuję też wielką prędkością. W ogóle mocno rozwinąłem się tam, gdzie miałem rezerwy.

- A co daje panu największą satysfakcję?

- Radość biegania, która wreszcie powróciła.

- Nie zmieniły się więc ambicje co do igrzysk?

- Są takie same: walka o medal. A brakuje mi w dorobku właśnie medalu olimpijskiego.

- Czy droga do Tokio wiedzie przez wysokie góry?

- Od jesieni trenowałem w często w pomieszczeniach o rozrzedzonym powietrzu w ośrodku Air Zone w Warszawie. Sale noszą nazwy „Meksyk”, „Sankt Moritz” czy „Albuquerque”  i pozwalają na dowolną regulację symulowanej wysokości nad poziomem morza.  To najlepsza i najbardziej dostępna metoda treningu w sporcie, każdy z konkurentów nam zazdrości. Teraz jednak grupa Tomasza Lewandowskiego rusza na obóz wysokogórski do Kenii, a potem przewidujemy Font Romeu w Pirenejach. Bo oprócz powietrza potrzebne jest słońce, źródło witaminy D. Buduje sprężystość mięśni i podnosi poziom testosteronu. Jednakże trening w Airzone zostanie ze mną pomiędzy zgrupowaniami.

- A jak z finansowaniem kariery, skoro ostatni medal wywalczył pan w roku 2018?

- Jest niższe niż dotąd. Stypendium kadrowe wystarcza na pokrycie składki ZUS od mojej działalności biznesowej. Wynagrodzenie trenera należy do mnie, bo nie ma on kontraktu z PZLA. Na szczęście mam umowę sponsorsko-reklamową z firmą Action, a inni dwaj partnerzy także ode mnie nie odeszli pomimo pandemii.

Najnowsze