- Po finale konkursu na londyńskich mistrzostwach świata nie byłem z siebie zadowolony - przyznał kulomiot Pawłowi Skrabie. - Miałem duże pretensje do siebie i czułem niedosyt. Byłem pogubiony technicznie i popełniałem wiele błędów. Teraz jestem dużo bardziej ustabilizowany i pcham pewnie. Niestety po raz kolejny sytuacja przed mistrzostwami świata nie jest różowa. Tym razem przytrafiła mi się paskudna kontuzja. Podczas treningu przełamało mi palec. Ból był przerażający - powiedział kulomiot, który 17 marca skończy 21. rok życia.
Bukowieckiemu zalecano odpoczynek i rehabilitację, bo kontuzja, której się nabawił, jest bardzo poważna. Lekarze chcieli, by Polak zrezygnował ze startu w Birmingham, ale ten nie chciał słyszeć o takiej opcji. Następca Tomasza Majewskiego postanowił zacisnąć zęby i walczyć. Ma świadomość, że trzytygodniowa przerwa nie zagwarantuje mu poprawy stanu zdrowia. W Anglii Bukowiecki chce powtórzyć wynik z mistrzostw Polski, ale przyznaje otwarcie, że nie o odległość chodzi, a o ostateczną kolejność zawodników. - Chcę być najlepszy! - mówi otwarcie.