Wojciech Nowicki

i

Autor: East News Wojciech Nowicki

Rio 2016. BRĄZOWY Wojciech Nowicki: Zawiodłem i jestem strasznie rozczarowany

2016-08-20 15:02

Wojciech Nowicki to najsmutniejszy polski medalista w Rio. Polak po wywalczeniu brązu w konkursie rzutu młotem, zamiast się cieszyć, że w ostatniej próbie (77,73 m) wskoczył na podium, w rozmowie z dziennikarzami sfrustrowany przepraszał, że zawiódł. - Jestem strasznie rozczarowany. Mogłem z nimi wszystkimi tutaj wygrać - mówił.

- Miał być polski medal w konkursie młociarzy i jest. Pod nieobecność Pawła Fajdka wywalczyłeś brąz.
- Dla mnie tylko brąz. Ten konkurs przebiegał kompletnie nie po mojej myśli. Szkoda, bo byłem naprawdę dobrze przygotowany, świetnie się czułem. Początek zrobił swoje, zrobiło się nerwowo przez to że pierwszą i drugą próbę zaliczono mi jako spalone. Potem po proteście drugą mi jednak uznali, ale głowa nie wytrzymała presji, miałem skrajne myśli. Zaczęło się sztywne rzucanie, brzydkie. Dobrze że się chociaż pozbierałem trochę na ostatnią kolejkę. Powtarzam - mam tylko brązowy medal.

- Skąd taki smutek?
- Może jak emocje opadną i dostanę ten medal, to będę się potrafił nim cieszyć. Na razie jestem bardzo zawiedziony swoim rzucaniem, bo wiem, że stać mnie było na rekord życiowy (78,81 m, dałby złoto - red.) . Niestety go nie pobiłem. Szkoda, bo wiedziałem, że mogę z nimi powalczyć i nawet z nimi wszystkimi wygrać. Przed trzecią próbą pomyślałem sobie, że jeżeli nie przerzucę 76 metrów i nie wyprzedzę Meksykanina, który był trzeci, to będzie wstyd wracać do kraju.

- Twoje pierwsze dwa rzuty sędziowie uznali za spalone, ale kłóciłeś się z nimi i drugą próbę ci uznali. Jak to było?
- Przy pierwszej próbie niby lekko musnąłem butem pierścień, ale ja w ogóle tego nie poczułem. Przy drugim rzucie to była jakaś pomyłka. Pięć centymetrów od pierścienia skończyłem, a on mi podniósł chorągiewkę! Zaczęła mi głowa panikować. "Co on wyrabia?! Czy on ślepy jest, czy coś?!" - myślałem sobie. Skończyło się tak, że drugi rzut mi zaliczyli, ale trzeci i tak był nerwowy, bo do ostatniej chwili czekałem na decyzję, bojąc się, że nie wejdę do ostanich serii. Sytuacja była podbramkowa. Pozbierałem się dopiero na ostatni rzut.

- Jesteś jedynym tutaj polskim medalistą, który po wywalczeniu medalu przeprasza, że zawiódł.
- Dla państwa to może wygląda śmiesznie, ale ja po prostu jestem niezadowolony ze swoich rzutów, które były fatalne. Wszystko z trenerką planowaliśmy inaczej. Pierwszy rzut miał być spokojny, na zaliczenie. A potem miałem dokładać. Ale była od początku nerwówka. Jestem strasznie zawiedziony.

- Co ci trenerka po konkursie powiedziała?
- Że mało się nie nabawiła zawału.

- Rozmawiałeś z Pawłek Fajdkiem?
- Nie, jeszcze nie. Szkoda, że nie startował w finale. Pewnie jakby startował, to skończyłbym czwarty, ale i tak szkoda.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze