W ubiegły weekend odbył się mityng Millrose Games, który reklamuje się jako najstarszy i najbardziej prestiżowy halowy mityng na świecie. Jednym z uczestników zawodów był właśnie Campbell. W rywalizacji na 3000 metrów przewodził stawce i narzucał tempo. Taka rola określana jest mianem pacemakera. Po pokonaniu 1/3 dystansu Jamajczyk niespodziewanie opadł z sił.
Następnie przewrócił się po wewnętrznej części toru i wypadł z bieżni. Początkowo nie zdawano sobie sprawy ze stanu lekkoatlety. Pozostali biegacze bez chwili zastanowienia ominęli rywala i kontynuowali rywalizację. Ta trwała nawet wtedy, gdy przy Campbellu były już służby ratunkowe. Lekarzom pomagał jeden z kulomiotów, który przygotowywał się do startu. Odsuwał sprzęt fotograficzny, aby umożliwić dostęp do Jamajczyka.
Stan Campbella był poważny. Jak relacjonowała jedna z osób cytowana przez portal letsrun.com zawodnik musiał być reanimowany. Według jednego z reporterów biegacz miał problemy z oddychaniem. W trakcie akcji ratunkowej, która trwała ponad 20 minut użyto defibrylatora. Reprezentant Jamajki od razu został przewieziony do szpitala, jego stan uległ poprawie, ale lekarze zdecydowali wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej.
- Kemoy jest w stabilnym stanie, ma najlepszą możliwą opiekę medyczną. Są z nim też brat i partnerka. Muszę zdradzić, że ostatnio narzekał na złe samopoczucie – poinformował Ray Flynn, agent zawodnika. Funkcje oddechowa Campbella musi podtrzymywać jednak specjalna aparatura. Na razie nie wiadomo, co było powodem jego zasłabnięcia.
