W Londynie Bolt żegnał się z lekkoatletycznym światem. Zamiast odejścia w wielkim stylu, było jednak rozczarowanie. W biegu indywidualnym na 100 metrów jamajski sprinter przybiegł na linię mety dopiero jako trzeci. W sztafecie przewrócił się tuż przed metą z powodu skurczu. Jego reprezentacja nie ukończyła finałowego startu. Zawodnik narzekał na organizację zawodów i winę zwalał na przedłużanie startu. Skurcz miał być wynikiem powtarzanych rozgrzewek i niskiej temperatury.
Brytyjscy dziennikarze mają jednak inną wersję. Według nich na formę Bolta wpływ mógł mieć jego nocny tryb życia. Zawodnik bawił się bowiem w Londynie przednio. Uczęszczał na imprezy, na których nie brakowało dziewczyn i alkoholu. Zdarzało mu się nawet balować do szóstej rano. O balangach Usaina Bolta pisał brytyjski "The Sun". Tabloid dotarł do świadka całego zdarzenia, który relacjonował zabawę Bolta: - Ze wszystkimi serdecznie się witał, czarował, podrywał, całował kobiety. Balował do 6 nad ranem - twierdził świadek. Sprinter miał częstować się rumem i koniakiem.
Track star Usain Bolt was filmed drinking rum and cognac at all-night party days before his final race https://t.co/GQuQXru4oA
— Scottish Sun Sport (@scotsunsport) August 14, 2017
Memoriał Kamili Skolimowskiej. Dalekie rzuty Polaków