Legia Warszawa zakończyła sezon zwycięstwem przed własną publicznością, lecz po ostatnim gwizdku sędziego nikomu nie było do śmiechu. Stało się tak za sprawą meczu w Poznaniu, gdzie Lech zremisował 0:0 z Wisłą Kraków i odebrał misrzostwo Polski zespołowi ze stolicy.
- Dzisiaj zagraliśmy dobrze, wygraliśmy 2:0 i ugraliśmy, co potrzebowaliśmy. Wiedzieliśmy, co mamy zrobić, ale tylko dzisiaj. Nie mieliśmy informacji o tym, co dzieje się w Poznaniu, ale w drugiej połowie była taka sytuacja, że kibice na trybunach się cieszyli. Myślałem wtedy, że Wiśle udało się strzelić gola, ale... nie udało się - powiedział słowacki bramkarz Legii.
Co przesądziło o tym, że podopieczni Henninga Berga nie świętowali dzisiaj zdobycia trzeciego tytułu z rzędu?
- Nie możemy się cieszyć z drugiego miejsca. To jest porażka. O tym, że nie zdobyliśmy tytułu, zadecydowała każda porażka i każdy remis, każde spotkanie, którego nie udało nam się wygrać - jesienią i wiosną. Wystarczyło nie przegrać któregoś z tych spotkań, ale zwyciężyć w którymś ze zremisowanych. Jeden punkt... tyle zabrakło - mówił w rozmowie z dziennikarzami.
Zobacz: Legia Warszawa - Górnik Zabrze 2:0. Wielka STYPA w stolicy. Mistrzostwo odjechało do Poznania!
Mimo dobrej postawy w Lidze Europy i zdobycia Pucharu Polski, Dusan Kuciak nie miał powodów do tego, aby cieszyć cieszyć się z zakończonego sezonu. Odniósł się również do kwestii ewentualnego transferu.
- Nikt nie będzie patrzył na to, że dobrze graliśmy w Lidze Europy i zdobyliśmy Puchar Polski, bo przegraliśmy mistrzostwo. Nie wiem, czy chcę zostać w Legii. Jestem teraz tak zdenederwowany, że o tym nie myślę. Mam tutaj jednak ważny kontrakt i jeżeli Klub będzie chciał, żebym został, to zostanę - dodał Dusan Kuciak.