Hokejowy wynik w Krakowie. Cracovia podzieliła się punktami ze Śląskiem Wrocław

2018-05-04 21:57

Piątkowe spotkanie pomiędzy Cracovią, a Śląskiem Wrocław nie miało większej stawki dla obu zespołów. Więcej emocji wywoływał pojedynek dwóch snajperów, Marcina Robaka i Krzysztofa Piątka. Obaj napastnicy wpisali się na listę strzelców, ale udział w zdobywaniu goli wzięli również ich partnerzy. Dzięki temu w Krakowie padło aż sześć bramek.

Mimo że do zakończenia tego sezonu pozostało jeszcze cztery kolejki Lotto Ekstraklasy, to zarówno Cracovia, jak i Śląsk Wrocław były już pewne utrzymania. Piątkowe spotkanie było więc rywalizacją tylko o miejsce w tabeli na zakończenie rozgrywek.

Początek spotkania nie należał do najciekawszych. Niewielką przewagę osiągnął Śląsk Wrocław, który częściej przebywał na połowie gospodarzy. Ale to zespół Michała Probierza mógł objąć prowadzenie w piętnastej minucie. Po mocnym wstrzeleniu piłki przez Danielssa Rakelsa, Krzysztofowi Piątkowi zabrakło niewiele, aby skierować futbolówkę do siatki.

Pierwszego gola w meczu zdobyli "Wojskowi". W dwudziestej szóstej minucie w polu karnym faulowany przez Michała Helika był Igor Tarasovs. Obrońca "Pasów" trafił rywala łokciem w twarz i sędzia Daniel Stefański wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Marcin Robak, który zdobył swojego osiemnastego gola w sezonie.

Po tej sytuacji inicjatywę przejęła Cracovia. Swoja przewagę udokumentowała w czterdziestej minucie. Po dośrodkowaniu Sergeia Zenjova strzał głową oddał Niko Datković, ale piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole gry. Na szczęście dla gospodarzy najbliżej futbolówki znalazł się Helik, który z metra umieścił ją w siatce.

Zaledwie dwie minuty później Piątek wyprowadził zespół z Krakowa na prowadzenie. Piłka, po akcji Kamila Pestki, przypadkowo trafiła do napastnika Cracovii, a ten zdecydował się na uderzenie z czternastu metrów, co okazało się świetną decyzją.

Po zmianie stron Śląsk ruszył do ataków. Wyrównanie przyszło już po pięciu minutach od wznowienia gry. Dalekim wyrzutem z autu popisał się Mateusz Cholewiak, piłkę w polu karnym przedłużył Tarasovs, a ta dotarła do Piotra Celebana, który strzałem głową po długim rogu pokonał Adama Wilka.

Gospodarze dopiero po dłuższej chwili wrócili do swojej gry z pierwszej połowy. Cracovia nie tworzyła sobie jednak sytuacji podbramkowych, co przekładało się na emocje na boisku. Te wróciły w sześćdziesiątej szóstej minucie. Indywidualną akcję przeprowadził Milan Dimun i pięknym strzałem po krótkim rogu ponownie wyprowadził "Pasy" na prowadzenie.

To nie trwało jednak długo. W sześćdziesiątej dziewiątej minucie na boisku pojawił się Arkadiusz Piech, a sto osiemdziesiąt sekund później wpisał się na listę strzelców. Rajd prawą stroną boiska przeprowadził Jakub Kosecki, wbiegł w pole karne i zagrał wzdłuż bramki. Zupełnie nieobstawiany Piech z dwóch metrów umieścił piłkę w siatce.

W końcówce spotkania obie drużyny miały jeszcze swoje okazje na zdobycie bramki, ale żadna z ekip nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Po remisie Cracovia ze Śląskiem przewodzą w grupie spadkowej.

Cracovia - Śląsk Wrocław 3:3 (2:1)
Bramki:
Michał Helik 40, Krzysztof Piątek 42, Milan Dimun 66 - Marcin Robak 28 (k.), Piotr Celeban 50, Arkadiusz Piech 72

Żółte kartki: Helik - Augusto, Srnić

Cracovia: Wilk 2 - Fink 2, Helik 3, Datković 3, Pestka 3 (77. Siplak) - Dimun 3, Covilo 3 - Zenjov 2 (57. Strózik 3), Hernandez 3 (72. Brock-Madsen), Rakels 2 - Piątek 4

Śląsk: Słowik 2 - Dankowski 3 (57. Lewandowski 3), Celeban 3, Tarasovs 2, Cholewiak 3- Kosecki 3, Augusto 3, Pałaszewski 2 (57. Srnić 3), Pich 2 - Chrapek 2 (69. Piech 3) - Robak 4

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze