Do zadymy doszło ok. godz. 20.30. Na dworzec w Katowicach wjechał pociąg do Łodzi wypełniony po brzegi kibicami Widzewa. - Najbardziej krewcy kibole, gdy tylko zobaczyli policjantów, od razu ruszyli do ataku. Udało się ich uspokoić dopiero, gdy policjanci użyli broni gładkolufowej. Z kolei maszynista pociągu, widząc, co się dzieje, zaczął po prostu jechać. Wtedy grupy pseudokibiców uciekły do odjeżdżającego składu - mówi Jacek Pytel, rzecznik prasowy katowickiej policji.
Do szpitala trafiło 8 funkcjonariuszy. Po opatrzeniu ran wszyscy zostali zwolnieni do domów.
Pociąg z kibolami nie ujechał daleko, został zatrzymany przez policję w Zawierciu. Policja zatrzymała 9 kiboli, którzy będą najprawdopodobniej odpowiadać za napaść na policjantów oraz 3 kolejnych, którzy trafili do izby wytrzeźwień.