Kibice obejrzeli kapitalny mecz. Było w nim wszystko - dramaturgia, zwroty akcji, piękne gole i twarda walka. Polała się nawet krew po zderzeniu głowami Tadasa Kijanskasa z Jakubem Wawrzyniakiem. - Rozbita głowa to mała cena za pokonanie Legii - uśmiechał się Kijanskas, który strzelił zwycięską bramkę.
Legia zaczęła mecz dobrze, po pięknej akcji Jakuba Koseckiego prowadziła 1:0. Ale potem defensywa gości skompromitowała się po trzech świetnie wykonanych przez graczy Korony stałych fragmentach gry.
- Kiedy strzela się dwie bramki na wyjeździe, to po prostu nie można przegrać. To nie do przyjęcia! Niektórzy chyba za szybko uwierzyli, że już są mistrzami - pieklił się szkoleniowiec Legii Jan Urban, którego gwiazdy miały jeszcze sporo czasu, żeby wyrównać, ale nie znalazły recepty na twardo i ofiarnie grających rywali.
- Chcę podziękować swojej bandzie. Dziś wszyscy zostawili na boisku całe zdrowie. Pokonaliśmy lidera tym, co jest naszym znakiem firmowym: zaangażowaniem, ambicją i walką - cieszył się opiekun Korony Leszek Ojrzyński.
Korona - Legia 3:2
0:1 Kosecki 21 min, 1:1 Korzym 31 min, 2:1 Lenartowski 48 min, 2:2 Astiż 66 min., 3:2 Kijanskas 73 min
Sędziował: Tomasz Musiał 5. Widzów: 8127.
Korona: Małkowski 3 - Golański 3, Stano 4, Kijanskas 4, Lisowski 3 - Sobolewski 2 (27. Kuzera Ż 3), Jovanović Ż 3, Lenartowski 4, Janota 4 (81. Zawistowski), Korzym Ż 4, Żewłakow 2 (45. Sierpina 3).
Legia: Kuciak 3 - Jędrzejczyk 2, Żewłakow 2, Astiz 2, Wawrzyniak Ż 2 -Bereszyński 2 (66. Salinas), Łukasik Ż 3 (83. Dwaliszwili), Vrdoljak 2 (55. Furman 3), Radović Ż 4, Kosecki Ż 3 - Ljuboja 2
Ocena: 5
