- Czy ja wyglądam nie niepoważnego człowieka? Hamalainen wszedł w ostatnim kwadransie, bo był mi potrzebny. On nie musi się nikomu tłumaczyć. Nikomu. Tylko rodzinie - komentował ostro na konferencji pomeczowej rosyjski szkoleniowiec Legii.
Lech - Legia: Nikolić rozstrzelał Kolejorza
Poszło właśnie o Fina. Miał być kontuzjowany. Oficjalna strona stołecznej drużyny pisała, że Hamalainen w ogóle nie opuścił Warszawy. I faktycznie. Wersja kolportowana przez klub ze stolicy jest dość jednoznaczna. Kontuzjowany był, ale ostatecznie po badaniach został wyleczony i mógł grać. Dlatego do Poznania przyjechał samochodem.
I wcale Legioniści nie próbowali sprokować poznańskich trybun. Ot, Hamalainen był potrzebny. Tym bardziej, że jest zawodowcem i to on decyduje, gdzie gra. - W Ekstraklasie jest jeszcze wielu piłkarzy, którzy zagrają w Legii. Z Lecha też kilku piłkarzy mi się podoba - dodał jeszcze złowieszczo rosyjski trener warszawian.
To co, kto następny?