Skazywani na klęskę goście nie pękli przed faworytem ze stolicy. Nie tylko umiejętnie się bronili, ale potrafili nawet przejmować inicjatywę, spychając słabiutkich legionistów do defensywy! - Powiedziałem moim piłkarzom, że nie ma sensu patrzeć w tabelę i się dołować. Zagraliśmy mądrze, pokazując, że tak łatwo z tej ligi nie spadniemy - cieszył się trener GKS Kamil Kiereś.
Legioniści ruszali się na boisku jak muchy w smole. Nie mieli też żadnych pomysłów na to, jak rozmontować obronę rywali. W zasadzie wszyscy, poza bramkarzem Dusanem Kuciakiem, zagrali albo bardzo słabo, albo beznadziejnie. - Trudno mi wytłumaczyć to, co żeśmy oglądali. Moja drużyna wyglądała tak, jakby przed meczem przebiegła co najmniej półmaraton. Jeśli nie radzą sobie z presją, to bardzo mnie to dziwi - denerwował się trener Urban.