LEGIA UKARZE Rybusa, Borysiuka, Kucharczyka i Jędrzejczyka za wizytę w burdelu. "Super Express" publikuje stanowisko warszawskiego klubu

2011-08-31 17:29

Nie milkną echa wyskoku czterech graczy Legii (Macieja Rybusa, Artura Jędrzejczyka, Michała Kucharczyka i Ariela Borysiuka) do agencji towarzyskiej po meczu ze Spartakiem Moskwa. "Afera burdelowa" stanowiła główny temat dyskusji w Sejmie, głos w tej sprawie zabrały też władze klubu.

- Zawodnicy muszą pamiętać, że reprezentują klub na boisku i poza nim. Pomijając aspekt moralny sprawy, co stanowi w tym przypadku kwestię osobistą, należy brać pod uwagę, że tego typu sytuacje odbijają się negatywnie na wizerunku zarówno każdego z piłkarzy, jak i klubu - mówi rzecznik prasowy Legii Michał Kocięba.

Kocięba zapewnia, że zarząd Legii spotka się z zawodnikami i będzie z nimi na ten temat rozmawiał. Wyciągnięcie konsekwencji wobec winnych zapowiedział również trener Maciej Skorża.

Poruszony opisaną w "Super Expressie" historią jest krajowy duszpasterz sportowców, ksiądz Edward Pleń.

- To młodzi chłopcy, a tacy często popełniają błędy. Ludzie szybko wyciągają wnioski i wyrabiają sobie opinię o innych, ale najpierw trzeba spojrzeć na siebie. Jestem daleki od potępienia piłkarzy Legii - mówi ksiądz Pleń.

Według księdza Plenia grzesznicy muszą teraz przejść oczyszczenie wewnętrzne, odbyć pokutę. - Żeby dalej iść przez życie, powinni mieć czyste głowy i serca. Ważne, by ten błąd młodości czegoś ich nauczył. Przecież niedługo wejdą pewnie w życie małżeńskie - tłumaczy duszpasterz i zaznacza, że ten skandal to nie tylko problem piłkarzy, ale też ich bliskich, których swoim zachowaniem skrzywdzili...

- Być może brak im pozytywnych wzorców i mocnego charakteru, żeby wybrać dobro, a nie zło, które podpowiada świat. Czasem młodzi robią głupoty tylko po to, by nie byli wyśmiewani przez kolegów - usprawiedliwia piłkarzy ksiądz Pleń i sugeruje, żeby potraktować ich jak biblijnego syna marnotrawnego.

- W przypowieści syn marnotrawny wyjechał z domu ojca, a potem bawił się i roztrwonił cały majątek. Ale ojciec go nie potępił, wręcz przeciwnie: wyprawił ucztę na jego cześć. Wiedział, że syn chwilowo się pogubił i wyciągnął do niego pomocną rękę.

Pozostaje nam wierzyć, że w życiu czwórki z Legii ta smutna historia będzie momentem zwrotnym.

Krajowy duszpasterz sportowców ks. Edward Pleń: Piłkarze są jak synowie marnotrawni

- To młodzi chłopcy, a tacy często popełniają błędy. Ludzie szybko wyciągają wnioski i wyrabiają sobie opinię o innych, ale najpierw trzeba spojrzeć na siebie. Jestem daleki od potępienia piłkarzy Legii. Muszą przejść oczyszczenie wewnętrzne, odbyć pokutę i zostawić za sobą ten grzech. Żeby dalej iść przez życie, powinni mieć czyste głowy i serca. Ważne, by ten błąd młodości czegoś ich nauczył. Przecież niedługo wejdą pewnie w życie małżeńskie.

Selekcjoner Franciszek Smuda (63 l.): Ostro zrugałem Rybusa

- Porozmawiałem poważnie z Rybusem, tak jak ze wszystkimi, którzy robią podobne numery. Myślę, że to już będzie jego ostatni raz. Ewentualna kara to już sprawa trenera klubowego. Można powiedzieć, że dostał ode mnie mocną petardę - powiedział Smuda.

Najnowsze