O Chrapku mówi się, że to kopia Adriana Sikory. Bo grali w tym samym klubie (Podbeskidziu), mają tyle samo wzrostu i są piekielnie szybcy.
- Wiem, że często mnie do niego porównują, ale wolę pracować na własne nazwisko. Adrian sprawdził się w polskiej lidze znakomicie, teraz czas na mnie. A co do szybkości, to rzeczywiście jest moją największą zaletą. Kiedyś trenowałem trochę lekkoatletykę, byłem najszybszy w szkole. Wiem, że Robert Lewandowski i Hernan Rengifo mają inny styl, więc wierzę, że z moją szybkością przydam się Lechowi - mówi Chrapek, który w poprzednim sezonie był trzecim strzelcem zaplecza Ekstraklasy.
- Strzeliłem 18 goli, ale nie trafiam regularnie, jak strzelam to seriami. Z Turem Turek strzeliłem pięć goli, w innych meczach zdarzały się hat tricki, ale potem przerwa. Wiem, że w Lechu na takie przestoje nie będę mógł sobie pozwolić, dlatego zaczynam ostrą harówkę - zapowiada piłkarz, który dzisiaj dołączy do Lecha na zgrupowaniu w Niemczech. Nieoficjalnie mówi się, że "Kolejorz" zapłacił za niego 900 tysięcy złotych. W barwach Podbeskidzia, w pierwszej lidze, Chrapek zagrał 104 mecze i strzelił 33 gole.