Jak poinformował portal legnica.naszemiasto.pl, ochroniarz, który bezmyślną interwencją spowodował, że kibica Zagłębia stojący z racą, na kilka sekund stał się "żywą pochodnią", przejdzie... dodatkowe szkolenie.
Przeczytaj: Diego Costa wyeliminował Chelsea i... zagra na Stamford Bridge?
- Pracownicy naszej firmy niezwłocznie zareagowali na zaistniałą sytuację na stadionie, kilkukrotnie wzywając mężczyznę do porządku i zaprzestania łamania prawa - mówi na łamach legnica.naszemiasto.pl Jolanta Jamioł-Juszczak z biura komunikacji Grupy Impel.
- Mężczyzna nie zareagował. Pracownik ochrony zmuszony był do interwencji. Zostaną wobec niego wyciągnięte odpowiednie konsekwencje służbowe oraz przejdzie on dodatkowe przeszkolenie - dodaje.
Wynika z tego, że pozostali pracownicy ochrony zostali już wcześniej wyszkoleni na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że gaz w połączeniu z ogniem, tworzy mieszankę wybuchową. A może po prostu chodzili do szkoły?