Sytuacja przed sobotnim meczem była jasna. Dzięki dobrej passie w ostatnich kolejkach Bruk-Bet Termalica Nieciecza nie musiała wygrać spotkania z Piastem Gliwice, aby utrzymać się w Lotto Ekstraklasie. To gospodarze musieli postawić wszystko na jedną kartkę i powalczyć o komplet punktów.
Mecz o życie zaczął się dramatycznie. Bartosz Śpiączka i Martin Konczkowski wyskoczyli do piłki. Nieszczęśliwie zderzyli się głowami, a zawodnik "Słoników" padł na murawę nieprzytomny. Został uderzony w skroń i bardzo długo nie podnosił się z boiska. Na murawę wjechała karetka i zabrała Śpiączkę prosto do szpitala.
Tuż po wznowieniu gry pierwszą okazję miał Sasa Zivec. Słoweniec znalazł się na siedemnastym metrze i oddał strzał, ale piłka przeleciała wysoko nad bramką. Piast dominował na boisku, nie pozwalał rywalom dojść do słowa i futbolówka co chwilę wędrowała w pole karne Bruk-Bet Termaliki.
Pierwszy gol padł w dwudziestej drugiej minucie. Ręką, przed własnym polem karnym, zagrał Artem Putiwcew. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkarze gości wybili piłkę, ale ta trafiła pod nogi Mateusza Maka, który huknął z woleja. Całkowicie zasłonięty był Dariusz Trela, który nie zdołał obronić tego uderzenia.
Mimo prowadzenia zespół Waldemara Fornalika nie zwolnił tempa. Nadal atakował bezradną Bruk-Bet Termalikę, która nie potrafiła odpowiedzieć nawet jednym groźnym strzałem. "Słoniki" nie miały pomysłu na grę. Wykorzystali to po raz drugi gospodarze. W trzydziestej czwartej minucie pięknym strzałem z około dwudziestu metrów popisał się Martin Bukata, który umieścił piłkę w okienku bramki drużyny z Niecieczy.
Po zmianie stron inicjatywę na boisku przejęli niecieczanie, ale było to do przewidzenia. Akcje zespołu Jacka Zielińskiego były jednak mało efektywne, bowiem Jakub Szmatuła miał bardzo mało pracy. Bruk-Bet Termalica starała się przedrzeć pod pole karne Piasta dalekimi podaniami, ale nie zdawało to egzaminu.
Pierwsza groźna akcja drużyny przyjezdnej miała miejsce w sześćdziesiątej piątej minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał głową oddał Putiwcew, ale piłkę z bramki wybił Michal Papadopulos. Dobitkę Szeligi obronił natomiast Szmatuła, który dobrze pilnował bliższego słupka.
To co nie udawało się "Słonikom" udało się gospodarzom. W siedemdziesiątej ósmej minucie kapitalnym strzałem popisał się Zivec. Wynik spotkania ustalił w dziewięćdziesiątej minucie Gerard badia. Piast zasługiwał na zwycięstwo w tym spotkaniu. Dzięki trzem punktom, kibice w Gliwicach ponownie będą mogli oglądać mecze Ekstraklasy we własnym mieście. A Bruk-Bet Termalica po trzech latach pożegnała się z najwyższą klasą rozgrywkową.
Piast Gliwice - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 4:0 (2:0)
Bramki: Mateusz Mak 22, Martin Bukata 34, Sasa Zivec 78, Gerard Badia 90
Żółte kartki: Sedlar, Czerwiński, Dziczek
Piast: Szmatuła 4 - Konczkowsi 3, Sedlar 3, Czerwiński 4, Pietrowski 3 - Dziczek 3, Bukata 4 - Mak 4 (69. Gojko), Jodłowiec 4, Zivec 4 (86. Badia) - Papadopulos 3 (74. Angielski 3)
Bruk-Bet: Trela 2 - Szeliga 2, Kupczak 1, Putiwcew 2, Maksimenko 1 - Jovanović 2, Grzelak 2 - Śpiączka (5. Gergel 2), Purece 1 (53. Stefanik 2), Pawłowski 2 (81. Piątek)- Gutkovskis 1