Stevanović podpisał z liderem Ekstraklasy 2,5-letni kontrakt.
- Przeszedłem najdłuższe badania medyczne na świecie, trwały sześć godzin. Prześwietlili mnie dokładnie - opowiada ze śmiechem Słoweniec. - Miałem także oferty z innych polskich klubów. Ale wybrałem Śląsk, bo mam apetyt na mistrzostwo. Choć grałem już w ligach pięciu krajów, to mistrzostwa nie udało się mi nigdy wywalczyć.
Stevanović nie ukrywa, że zaskoczyły go zajęcia u trenera Oresta Lenczyka.
- Pracowałem z wieloma szkoleniowcami, ale tak ciekawie i interesująco, jak w Śląsku nigdzie nie było - twierdzi. - Ale te metody są chyba skuteczne, sądząc po miejscu klubu w tabeli Ekstraklasy. Poza tym bardzo podobają mi się polskie... lasy.
Do Śląska Stevanović trafił na zasadzie wolnego transferu, bo z końcem rundy jesiennej skończyła się umowa z ukraińskim Wołyniem Łuck.
- Byłem tam tylko trzy miesiące, ale chciałem jak najszybciej wyjechać - mówi Stevanović. - Nie dlatego, że liga ukraińska jest słaba, ale warunki życia w Łucku były kiepskie. Mogłem zostać w Wołyniu, bo działacze dzwonili do mnie kilka razy i proponowali nową umowę. Jednak odmawiałem.
To nie pierwsza pomyłka w piłkarskiej karierze Słoweńca. Kiedyś po pół roku uciekł z izraelskiego Maccabi Petach Tikva.
- To był mój największy błąd młodości - podkreśla Stevanović. - Dostałem duże pieniądze i się skusiłem. W dodatku, gdy wygraliśmy kilka meczów z rzędu, prezes wypłacił nam premie ekstra. Ale nagle kasa się skończyła. Prezes oznajmił, że kolejna wypłata będzie za 2-3 miesiące - mówi.
Najlepsze wspomnienia Słoweńca wiążą się z występami w hiszpańskim Sociedad i holenderskim Vitesse Arnhem. - W Hiszpanii miałem dobry początek, zagrałem przeciwko Barcelonie - opowiada. - Została mi z tego spotkania koszulka Deco. Z galaktycznym Realem siedziałem na ławce.
Później - jak opisuje Stevanović - "Bóg o nim zapomniał". - Odniosłem kontuzję, która zabrała mi siedem miesięcy. Gdy wróciłem, klub spadł do drugiej ligi. Hiszpański rozdział kariery próbowałem ratować w Alaves. Ale nie wyszło. Z kolei 2,5 roku w Holandii to mój najlepszy okres - uważa Stevanović, którego wzorem jest Zinedine Zidane.
Dalibor Stevanović
Urodzony 27 września 1984.
Wzrost 183 cm, waga 75 kg.
Pozycja: pomocnik
Kluby: Olimpija Lublana, Domżale, Real Sociedad San Sebastian, Alaves, Maccabi Petach Tikva, Vitesse Arnhem, Wołyń Łuck, Śląsk Wrocław (od stycznia 2012 r.). Reprezentant Słowenii, uczestnik MŚ 2010