Jorge Felix

i

Autor: cyfrasport Jorge Felix

Ekstraklasa odrabia zaległości

Wiosna przyszła do Gliwic. Dzięki Jorge Felixowi Piast wybudził się z letargu i wyszedł z PUSZCZY

2024-03-12 20:13

W kilku ostatnich sezonach przy Okrzei przerabiano ten sam scenariusz: gliwiczanie dołowali jesienią, by w rundzie rewanżowej odrabiać straty i – jak w minionym roku – czasem zostawać najlepszym zespołem wiosny. W tych rozgrywkach część pierwsza opowieści pozostała w zasadzie bez zmian; jesienne granie Piast zakończył z dala od czołówki, za to blisko niebezpiecznej strefy. Tym razem jednak strasznie dużo czasu czekał na pierwszą w nowym roku wygraną. Potrzebował do tego bezprecedensowego spotkania z beniaminkiem z Niepołomic.

Bezprecedensowego, bo przecież we wtorek rozpoczęło się ono w… 14 minucie i 30 sekundzie. Właśnie w takim momencie przerwana została potyczka obu drużyn, zainaugurowana 2 grudnia. Wtedy śnieg pokrył i Piasta, i murawę, i Puszczę. Dokończenie odbyło się po 101 dniach od tamtych wydarzeń, częściowo z udziałem nowych aktorów.

Zagrać mogli we wtorek piłkarze, którzy 101 dni wcześniej byli uprawnieni do gry w obu drużynach, przy czym można było dokonać zmian w wyjściowej jedenastce. Obaj trenerzy skorzystali z tej możliwości: Tomasz Tułacz pchnął do boju dwóch nowych graczy, Aleksandar Vuković – aż pięciu.

Dogrywany mecz zaczął Patryk Dziczek od… wrzutu z autu tuż przy ławce rezerwowych Piasta. I szybko sam na tej ławce zasiadł: starcie z Michałem Kojem, nieodnotowane przez arbitra, okazało się dla potencjalnego kadrowicza na baraże o EURO bolesne i marne w skutkach.

Pod nieobecność boiskowego lidera drużyny, odpowiedzialność poczuł – i wziął ją na siebie – Jorge Felix. Jakby przypomniał sobie, że pięć lat wstecz zgarnął nagrodę dla „Piłkarza sezonu” w ekstraklasie. W odstępie 180 sekund w końcówce 1. połowy uruchomił dwie rozgrywane wyłącznie „klepkami” akcje swej drużyny, i obie kończył strzałem. W pierwszej – pomylił się nieznacznie. W drugiej był już bezbłędny, pakując piłkę do siatki z trzech metrów.

Krótkotrwały zryw gliwiczan wystarczył im do zgarnięcia – po raz pierwszy tej wiosny – trzech punktów, a tym samym – do odskoczenia otwierającemu strefę spadkową beniaminkowi na dystans pięciu „oczek”. Niepołomiczanie co prawda do końca szukali okazji do użycia swej najgroźniejszej broni, czyli stałych fragmentów gry. Dość eksperymentalna linia obrony Piasta skutecznie jednak radziła sobie z rzutami rożnymi, wolnymi i… z autu.

Już w najbliższą niedzielę gliwiczan czeka znacznie większe wyzwanie, czyli mecz przy Łazienkowskiej z Legią. Dzięki wygranej pojadą jednak do stolicy z nieco chłodniejszą głową

Piast Gliwice – Puszcza Niepołomice 1:0 (1:0)

1:0 Felix 42. min

Sędziował: Patryk Gryckiewicz. Widzów: 3365.

Piast: Plach – Pyrka Ż, Munoz, Czerwiński, Mokwa – Ameyaw Ż (90+4. Szczepański), Dziczek (33. Kostadinov), Chrapek (66. Hateley), Tomasiewicz, Felix – Wilczek

Puszcza: Zych – Mroziński, Wojcinowicz, Sołowiej, Koj (90+3. Pieprzyca) – Walski Ż, Stępień (62. Stec) – Siemaszko (78. Gil), Serafin (62. Majchrzak), Tomalski Ż (62. Poczobut) - Zapolnik

QUIZ. Jak dobrze znasz polską ekstraklasę?

Pytanie 1 z 10
Który z tych klubów najwięcej razy sięgał po mistrzostwo Polski?
Najnowsze