Opis reszty meczu w zasadzie można by pominąć. W pierwszej połowie z litości dla Jagiellonii, która zaprezentowała na boisku kompromitujący chaos, pchając się do przodu środkiem i "kupą, mości panowie". Drużynę Tomasza Hajty ożywiło wprowadzenie do gry po przerwie Burkhardta i Dżalamidze. Teraz Jaga atakowała z rosnącym impetem, a GKS w oczach opadał z sił. W końcówce meczu bełchatowianie resztkami sił wybijali piłkę byle dalej. Goście jednak nie umieli wykorzystać żadnej ze strzeleckich okazji. Z przebiegu tej ligowej kopaniny o punkty zadowolony jest GKS, któremu 3 punkty pozwalają oddalić się w tabeli od strefy zagrożenia degradacją.
GKS - Jagiellonia 2:0
1:0 Żewłakow 2. min, 2:0 Zbozień 7. min
Sędziował: Tomasz Musiał 4. Widzów: 7600
GKS: Sapela 4 - Modelski 2, Sawala 3, Zbozień 3, Popek 2 - Baran 2, Wróbel 3, Bożok Ż 2, Mateusz Mak 3 (66. Buzała) - Żewłakow 5 (90. Giel), Nowak 2 (90. Michał Mak)
Jagiellonia: Sandomierski 3 - Grzyb 2, Cionek Ż 2, Gusić 2 (70. Pawłowski Ż), Norambuena 2 - Makuszewski Ż 1, Bandrowski 3, Tymiński 2, Seratlić 1 (46. Dżalamidze 3) - Cetković 1 (46. Burkhardt 3) - Rasiak 2
Ocena: 3