- Tak się składa, że akurat jestem w Poznaniu, ale nikt z Lecha ze mną nie rozmawiał - powiedział wczoraj "Super Expressowi" pogodnym, wyluzowanym tonem Skorża.
>>> Maciej Żurawski o Barcelonie: Neymar musi uznać wyższość Messiego
Z naszych informacji wynika, że może to być zasłona dymna ze strony trenera, który dwukrotnie zdobył mistrzostwo Polski z Wisłą, a Legię doprowadził do 1/16 Ligi Europejskiej. Tym bardziej że notowania Rumaka u szefów poznańskiego klubu spadają na łeb, na szyję. Nie dość, że notuje słabe wyniki i to w kiepskim stylu, to jeszcze podpadł chamskim zachowaniem po meczu w Wilnie, gdy w wulgarnych słowach obraził proszącego go o wywiad reportera Polsatu Sport. To może przeważyć szalę, bo pracownicy Lecha od dawna narzekali na wielką butę młodzika z trenerskiej ławki.
Z kolei Skorża cieszy się bardzo dobrą opinią i wielką sympatią właściciela Lecha - Jacka Rutkowskiego. Z juniorami Amiki, którą rządził wówczas obecny szef Lecha, wywalczył mistrzostwo Polski, a drużynę seniorów z Wronek jako pierwszy polski klub wprowadził do fazy grupowej Pucharu UEFA (obecnie Liga Europy).
>>> Polska - Dania. Waldemar Fornalik narzeka na brak dobrych piłkarzy!
Znajomi Skorży twierdzą, że po powrocie do kraju z Arabii Saudyjskiej szkoleniowiec z Radomia aż pali się do pracy, by udowodnić, że ostatnie niepowodzenie (przegrany wyścig o tytuł z Legią) było tylko wypadkiem przy pracy.