Po sześciu eliminacyjnych kolejkach piłkarze z Izraela mieli na swoim koncie dziewięć oczek. Wygrali trzy spotkania i trzy przegrali. Zajmowali czwarte miejsce w grupie G. O awansie raczej nawet nie marzyli, bo trafili do doborowego towarzystwa. O mundial w Rosji walczą z Hiszpanią, Włochami, Albanią, Macedonią i Liechtensteinem. Izraelczycy z pewnością znali swoje miejsce w szeregu. W siódmej kolejce ich drużyna narodowa mierzyła się w Hajfie z Macedonią. Przez długi czas utrzymywał się bezbramkowy rezultat, aż w końcu w 73. minucie do siatki gospodarzy trafił Goran Pandev. Bramka okazała się decydująca i dzięki niej Macedończycy odnieśli drugie zwycięstwo w eliminacjach.
Kibice z Izraela nie wytrzymali. Przekonani o swojej wyższości wybuczeli izraelskich piłkarzy, dając wyraz niezadowoleniu z wyniku. Zachowanie fanów oburzyło kapitana reprezentacji Izraela Erena Zahaviego. 29-latek rzucił ostentacyjnie kapitańską opaską, kiedy schodził z boiska. Nie spodobała mu się reakcja kibiców. - W naszym kraju nie wiedzą jak traktować najlepszych sportowców, więc wolę odejść - tłumaczył piłkarz. - To nie do pomyślenia, że kibice buczeli na swój zespół. Tego nie ma nigdzie na świecie - żalił się pomocnik, który prawdopodbnie meczem z Macedonią pożegnał się z kadrą.
Israel's Eran Zahavi throwing away the captain's armband for the last time..#ISRMKD pic.twitter.com/fEreBXu62I
— Still Need a CM (@InvertdWhinger) September 2, 2017
Piłkarska federacja Izraela zawiesiła natychmiast Zahaviego i oskarżyła o zdeptanie wartości, które przekazywane są z pokolenia na pokolenie. We wtorek reprezentacja rozegra kolejny mecz eliminacyjny. Tym razem rywalem drużyny ze Wschodu będzie ekipa z Włoch. Izrealczycy będą musieli sobie radzić bez Zahaviego, który w barwach narodowych grał 39-razy.
MSZ zajęło się sprawą pobitego w Danii kibica