„Super Express”: - Większość zawodników, których spotkałeś na zgrupowaniu kadry, wcześniej mogłeś oglądać tylko w telewizji. Był stres?
Arkadiusz Reca: - Na pewno przed przyjazdem na kadrę było trochę stresu. Ale miło mi było, bo starsi koledzy nas nowych bardzo dobrze przyjęli. W ogóle nie czuję, jakbym był tutaj pierwszy raz. Nie spodziewałem się tego, że od razu dwa razy wyjdę w pierwszym składzie.
- I zebrałeś wiele pochwał. Od dawna nie mamy w kadrze lewego obrońcy z prawdziwego zdarzenia. Myślisz, że ty nim będziesz?
- Cieszę się, że są kibice, którzy tak uważają. Obiecuję, że będę ciężko pracował. Nie gram długo na tej pozycji, ale wiem, że Łukasz Piszczek też kiedyś występował wyżej i po przejściu na prawą obronę trzymał bardzo wysoki poziom. Mam nadzieję, że pójdę taką samą drogą. Można powiedzieć, że Piszczek to mój wzór.
- Mecze z Włochami i Irlandią jakoś się dla ciebie różniły?
- Przed pierwszym było sporo stresu. Ale pracowałem dużo z psychologiem, zresztą wielu zawodników z kadry to robi. Uczył mnie, jak podchodzić do takiego spotkania, jak tę energię pozytywnie wykorzystać. Grunt to podejść z chłodną głową. W spotkaniu z Irlandią było już inaczej, mniej stresu.
- Czy fakt, że trenerem kadry jest Jerzy Brzęczek, którego znasz z Wisły Płock, w jakimś stopniu ci pomógł?
- Na pewno to był jakiś plus, bo wiem, czego trener od nas oczekuje. Przyjemnie się wchodzi do takiej drużyny. Jest nas w kadrze kilku byłych i obecnych graczy Wisły Płock, ale nie spotkałem się z określeniem „dzieciaki Brzęczka”. Od razu zaznaczam, że nie uważam takich słów za krzywdzące. Bardzo szanuję trenera, wiele mnie nauczył. Przestawił mnie na lewą obronę, dzięki niemu trafiłem do Włoch i reprezentacji.
- Reprezentacja Polski Jerzego Brzęczka ma grać podobnie do Wisły Płock, którą prowadził?
- Jest kilka takich samych założeń. Ale zauważyłem też kilka nowości, trener je wprowadza. Musimy się ich nauczyć, z czasem nasza gra będzie lepiej wyglądała.
- Zaprezentowałeś kilka sprintów, to twój znak rozpoznawczy?
- To na pewno jeden z moich atutów. Mam nadzieję, że jeszcze więcej będzie tych sprintów, a przede wszystkim, że będzie z nich korzyść dla drużyny. Ale muszę jeszcze popracować trochę nad techniką, mam też za dużo niedokładnych podań.
- Teraz powrót do Atalanty i walka o miejsce w pierwszym składzie?
- Dokładnie tak. W tym tygodniu przeżyłem bardzo fajny okres, rozegrałem dwa mecze w reprezentacji. Wierzę, że moja pewność siebie wzrośnie i będę potrafił przełożyć to na jeszcze lepsze występy w klubie. Mam nadzieję, że będę łapał minuty.