- Nie można oceniać tylko gry obrońców, ale całej drużyny w defensywie - mówi 20-krotny reprezentant Polski Bartosz Bosacki. - To wymaga poprawy, obojętnie czy gramy trzema czy czterema obrońcami. Fernando Santos zaczął od ustawienia z czterema obrońcami przeciwko Czechom, ale w ostatnich meczach próbował gry trójką środkowych defensorów. - Jak powinniśmy grać? To musi być płynne ustawienie w zależności od przeciwnika, a nawet od sytuacji w meczu. Mamy kilku uniwersalnych obrońców, którzy dają radę w różnych ustawieniach, więc nie przywiązywałbym się do tego, czy grać trzema czy czterema, ale szukałbym rozwiązań do wykorzystania w meczu. Przeciwko Czechom wszystko wywaliło się w pierwszych minutach, więc wiadomo, że trzeba było zmieniać. Wierzę, że trener Santos to wypracuje – dodaje Bosacki, były środkowy obrońca, uczestnik i bohater mundialu w 2006 roku, strzelec dwóch goli w meczu z Kostaryką.
Szybka akcja i zmiana na stanowisku trenera Widzewa. Myśliwiec zestrzelił Niedźwiedzia
Obrońcy powołani przez selekcjonera minionego weekendu nie zaliczą do udanych, bo aż sześciu z nich przegrało mecze w klubach, a jedynym który nie przegrał był Jakub Kiwior, bo… siedział na ławie. - To nie ma znaczenia, że ich drużyny przegrały, bo jeden piłkarz nie decyduje o grze zespołu i o porażce – mówi Bosacki. - Najważniejsze, że grają w mocnych klubach i są w rytmie meczowym. Doceniam również Bednarka, który gra „tylko” w Championship - dodaje.
Czy Bosackiemu brakuje kogoś w kadrze? - Tak, Kamila Glika, ale wiemy w jakiej jest sytuacji. Santos nie mógł sobie pozwolić na jego powołanie tylko dlatego, że jest osobowością, bo Kamil musi to poprzeć dobrą grą i nie jest na straconej pozycji. Za szybko skreślamy doświadczonych piłkarzy. Uważam, że gdybyśmy zapytali młodych chłopaków wchodzących do kadry, to chcieliby grać właśnie z Glikiem. Wierzę, że w dalszym ciągu może być ważną postacią kadry i to udowodni – podkreśla Bosacki.