"Super Express": - Po trzech latach opuszczasz Chiny. Dlaczego?
Emmanuel Olisadebe: - Do mojego klubu przyszedł trener z Korei, który sprowadził swoich obcokrajowców, więc kilku z nas musiało im zrobić miejsce. To działo się w lutym, a mój menedżer mocno wtedy przysnął. W Chinach zamknęło się okno transferowe i nie mogłem już przejść do innego klubu.
- Jako wolny agent mogłeś wrócić do Europy i tu podpisać umowę
- Postanowiłem poczekać do lata. Ostatni mecz zagrałem w listopadzie, więc wolę przepracować okres przygotowawczy, odzyskać formę i pokazać, że stać mnie jeszcze na wiele. Nie chciałem psuć sobie nazwiska, przyjeżdżając nieprzygotowany do gry.
- Polska liga wchodzi w rachubę?
- Jak najbardziej. Tu wszystko się zaczęło. Jestem otwarty na rozmowy z polskimi klubami.
Przeczytaj koniecznie: Sławomir Peszko odejdzie z FC Koeln?
- Trenerzy mogą powiedzieć, że nie wiadomo, jak się teraz prezentujesz. Zgodzisz się na testy?
- Zależy jakie. Jeśli testy na zasadzie: "Witaj, chłopcze z Afryki. Masz tu piłkę, pokop trochę, pokaż, co potrafisz", to takie coś mnie nie interesuje, bo tak można traktować piłkarzy, którzy przyjeż- dżają do Europy bezpośrednio z Afryki i nikt ich nie zna. A ja już swoje tu pokazałem. Zgodzę się natomiast na testy medyczne, bo miałem trochę urazów i klub miałby prawo sprawdzić moje zdrowie.
- Czas mija nieubłaganie. Dałbyś radę w polskiej Ekstraklasie?
- Mam niecałe 33 lata i wciąż sporo do zaoferowania. Frankowski ma 37 lat, a jest najlepszym strzelcem ligi, prawda? Marcin Żewłakow ma 35 lat i też sobie w Polsce radzi. W Chinach zagrałem około 70 meczów i strzeliłem 24 gole. W Polsce też bym strzelał.
- Z Chin pewnie zostało sporo fajnych wspomnień
- Bywało śmiesznie... Wiedziałem, że w niektórych miejscach będą się na mnie gapić, bo jestem czarny, ale nie przewidziałem, że większą ciekawość wzbudzi moja żona Beata. Blondynka, niebieskie oczy
Niektórzy byli w szoku, dotykali jej skóry i włosów. Ale wszystko po przyjacielsku.
Patrz też: Emmanuel Olisadebe wrócił do Europy i szuka klubu
- Jeśli nie Polska, to co?
- Pewnie Grecja albo powrót do Chin. Gdybym wrócił do Polski i strzelał gole, to może kadra by sobie o mnie przypomniała? Nie pamiętam, żebym ogłaszał zakończenie reprezentacyjnej kariery (śmiech).
- Czego najbardziej ci brakowało z Polski przez te wszystkie lata?
- Porządku na drogach. W Polsce kierowcy jeżdżą normalnie, nie trąbią jak szaleni. W Grecji i Chinach było inaczej. Poza tym, moja rodzina mówi mi, że polscy kibice wciąż mnie kochają. Może więc będzie okazja im się przypomnieć.
Emmanuel Olisadebe
ur. 22 grudnia 1978 w Warri, (Nigeria)
pozycja: napastnik
Kluby: Jasper United (1995/97), Polonia Warszawa (1997/2000), Panathinaikos (2001/05), Portsmouth (2006), Skoda Xanthi (2006/07), Kinyras Peyias (2007), Henan (2008/10)
Reprezentacja Polski: 25 meczów/11 goli