W poniedziałkowe południe, popołudnie, na 24 godziny przed zapowiedzianym wystąpieniem Kuleszy, Santos przyleciał do Warszawy, o czym poinformował portal Sport.pl! Był on wymieniany w gronie potencjalnych kandydatów do poprowadzenia Biało-Czerwonych, ale jego nazwisko umieszczano na liście faworytów nieco niżej niż Paulo Bento czy Vladimira Petkovicia. Tylko Grzegorz Mielcarski podtrzymywał wiarę, że znakomity Portugalczyk może objąć polską reprezentację. - Byłby świetnym selekcjonerem. Ma swoje lata, ale w sobie - wciąż wiele entuzjazmu i charyzmy – mówił „Super Expressowi” były reprezentant, który z Fernando Santosem miał okazję pracować w dwóch klubach.
Fernando Santos - kim jest? Sukcesy, historia kariery
Fernando Santos ma 68 lat. Jako piłkarz występował na pozycji obrońcy, ale – mimo dwuletniej przygody z Benficą w wieku juniorskim – wielkich osiągnięć na zielonych murawach nie zanotował. Zupełnie inaczej wygląda jednak jego trenerskie CV i lista sukcesów, choć początki były też mało efektowne, bo Estrela Amadora to ligowy średniak. Pracą w tym klubie Santos zwrócił jednak uwagę giganta, obejmując w 1998 roku FC Porto. Na „dzień dobry” sięgnął z drużyną po mistrzostwo kraju, w kolejnych sezonach „poprawił” dwukrotnie Pucharem i Superpucharem Portugalii.
- I od tej pory zawsze pracował już w klubach, których celem nie było tylko przetrwanie, ale wygrywanie – mówi Mielcarski. Przez dekadę „kursował” między Portugalią a Grecją, prowadząc AEK i Panathinaikos w Atenach, Sporting i Benficę w Lizbonie, wreszcie PAOK Saloniki. Po trzech sezonach w tym ostatnim klubie władze greckiej federacji powierzyły reprezentację kraju.
- Trudne miał tam zadanie, przejmował drużynę po Otto Rehhagelu, który odniósł z nią historyczny sukces. Grecy to kraj ludzi o wielkich temperamentach, ale Santos spokojem i pewnością siebie potrafił spowodować, że piłkarze – wśród których były znaczące osobowości - wiedzieli, kto jest wilkiem w stadzie i szli za swoim przywódcą – dodaje Mielcarski. Santos awansował z Grekami do finałów EURO 2012 i na polskich boiskach – między innymi kosztem Biało-Czerwonych – wyszedł z grupy, przegrywając ćwierćfinał z Niemcami.
W kolejnym cyklu eliminacyjnym – do brazylijskich mistrzostw świata – zdołał z podopiecznymi zająć miejsce gwarantujące udział w barażach, by – po wygranym dwumeczu z Rumunią – pojechać na mundial. I tu znów Grecy z grupy wyszli, a rywalizację w 1/8 finału przegrali z Kostaryką rzutami karnymi. Dzień później wygasł jego kontrakt z federacją, ale na pracę nie musiał czekać długo. Sięgnął po niego ojczysty związek i okazało się to strzałem w dziesiątkę.
Portugalczycy – bijąc m.in. w ćwierćfinale EURO 2016 Polaków (pamiętne rzuty karne...) - sięgnęli po mistrzostwo Europy. A potem pod jego skrzydłami kwalifikowali się do wszystkich wielkich imprez. MŚ 2018 i ME 2020 kończyli w 1/8 finału, zaś na mundialu w Katarze niespodziewanego pogromcę – czyli Maroko – znaleźli w ćwierćfinale. „Po drodze” podopieczni Santosa wygrali też w 2019 roku I edycję Ligi Narodów
Listen on Spreaker.