Jerzy Dudek

i

Autor: Cyfrasport Jerzy Dudek

Były kadrowicz mówi wprost

Jerzy Dudek o wyborze nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Tak ocenia działania PZPN, nie gryzie się w język [ROZMOWA SE]

2023-01-13 4:52

Reprezentacja Polski wciąż pozostaje bez selekcjonera. Na liście kandydatów nie brakuje znanych nazwisk na europejskim rynku. Pojawił się na niej Steven Gerrard, legenda angielskiego futbolu. Jerzy Dudek (49 l.) grał z nim w Liverpoolu. Były kadrowicz ocenia zamieszanie z wyborem trenera drużyny narodowej.

„Super Express”: - Jak ocenia pan pomysł ze Stevenem Gerrardem w roli selekcjonera polskiej kadry?

Jerzy Dudek: - Steven na pewno jest osobą charyzmatyczną, która ma potencjał trenerski, bo inaczej nie wziąłby się za tę robotę. Czy w ogóle PZPN rozmawiał z Gerrardem? Bo to jest kluczowe. Z tego co widzę, nie wystarczy wysłać sms-sa do menedżera danego trenera i czekać na odpowiedź, a wokół tego rozkręcać całą burzę medialną. To nikomu nie pomaga. Z tego co wiem, żadnych konkretnych rozmów nie było.

- Trzeba przyznać, że tych zagranicznych kandydatów pojawiło się całkiem sporo.

- W ten sam sposób mogę napisać do Zidane’a, czy jest zainteresowany reprezentacją Polski, bo też jest wolny na rynku. Nawet nie musi mi do końca weekendu odpowiadać. To zaskakujące, że tak dużo nazwisk się pojawiło i nie ma konkretów. Nie pomaga to także tym szkoleniowcom. Dla niektórych później może to być zniewaga, że reprezentacja Polski rozmawiała z nim, ale na koniec odrzuciła jego ofertę. To może być odebrane w ten sposób, że nie nadaje się do tej roboty. Wydaje się, że powinno być więcej konkretów i czytelnych komunikatów.

- To jak powinien wyglądać wybór selekcjonera?

- Nie jest sztuką wziąć i spisać sobie na liście wszystkich wolnych trenerów i do nich wydzwaniać czy są zainteresowani byciem selekcjonerem! Wybór selekcjonera to nie rozgrywki pucharowe czy jakiś teleturniej! Najpierw musimy określić jakiego trenera byśmy chcieli, a dopiero później szukać. Na końcu możemy powiedzieć, że chcieliśmy na przykład Juergena Kloopa, a potem tłumaczyć, że on, niestety, jest poza zasięgiem. Bardzo podobnie pracuje trener x czy y i dlatego go mamy... U nas wszystko jest na odwrót.

- Jaki powinien być zatem idealny selekcjoner?

- Reprezentacje prowadzone są przez doświadczonych trenerów o ugruntowanej pozycji, o dużym autorytecie. Musimy mieć selekcjonera-wizjonera. Osobę, która charyzmą, charakterem już wszystkich przekona do siebie. Teraz mówimy o Gerrardzie. Ktoś go sobie szybko wymyślił, bez konkretnego pytania czy on chce, czy nie. A my będziemy teraz rozbierać tę kandydaturę na czynniki pierwsze, a za moment będzie kolejne nazwisko. Jeśli mamy myśleć o zagranicznym trenerze to musi być to konkretne nazwisko. Roberto Martinez? Już odpadł, zdecydował się na Portugalię. Herve Renard? Pewnie tak, choć występ na mundialu z Arabią Saudyjską może dał mu nawet przepustkę do lepszych ofert, także klubowych. To muszą być zdecydowane decyzje, a nie dywagacje jak teraz. Nie pomaga to prezesowi Kuleszy i kandydatom. A lista wolnych trenerów się kończy.

- Czyli co dalej? Będziemy się bawić w kolejne nazwiska?

- Wydaje mi się, że kandydatura danego trenera musi być sprawdzona z każdej strony. Działamy bardzo emocjonalnie. Nie chciałbym, abyśmy „spalili” karierę kolejnego szkoleniowca. Selekcjoner pod każdym względem musi być kompletny, żeby przy słabych występach kadry nie można było mu wyciągać argumentów w postaci braku doświadczenia czy kompetencji.

- A co w temacie polskich szkoleniowców?

- Nasi trenerzy mają pojęcie, bo inaczej nie zostaliby zauważeni. Dziś na topie jest Marek Papszun, pewnie w ubiegłym sezonie byłby ktoś inny brany pod uwagę. Wszystko jest robione na hurra, a to musi być przemyślana decyzja. Tak jak wspomniałem wcześniej: musimy wiedzieć jakiego trenera potrzebujemy, o jakiej charakterystyce, co chcemy, żeby zbudował, a dopiero później szukać. A nie jak teraz, że patrzymy kto jest wolny na rynku, patrzymy na jakie warunki przystąpi, a na końcu godzimy się na karkołomne decyzje, których później żałujemy. Tak było w przypadku decyzji Zbyszka Bońka i zatrudnieniu Jerzego Brzęczka. Nie wiem, czy dziś Brzęczek podjąłby się tej samej misji, czy nie wolałby poczekać. Podobnie jak Waldemar Fornalik, o którym nie można powiedzieć, że nie miał kompetencji, że nie był mądrym trenerem. Po prostu w tamtym momencie to było za wcześnie. Z polskich trenerów największe doświadczenie mają Jan Urban czy Michał Probierz, który pracuje z kadrą U-21, choć to nie jest żaden wykładnik.

Sonda
Czy następcą Czesława Michniewicza powinien być polski, czy zagraniczny trener?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze