Kokoszka obrasta w piórka

2009-02-10 8:00

Po rocznej przerwie obrońca Empoli Adam Kokoszka (23 l.) wrócił do reprezentacji. Uważa, że jest lepszym piłkarzem niż rok temu.

Adam Kokoszka (23 l.) jest jednym z nielicznych piłkarzy kadry Leo Beenhakkera, którzy grają regularnie w swoich klubach. Mimo to przez ostatnie pół roku nie było o nim słychać

Przychodziły tylko wiadomości, że regularnie gra w Empoli i że... jest tam chwalony.

Adam Kokoszka: - Wyciszyłem się, żeby spokojnie się we Włoszech odbudować. Ale cały czas miałem kontakt z trenerem Beenhakkerem - wyjaśnia "Super Expressowi".

- Jaki jest poziom Serie B? Wyższy niż polskiej ekstraklasy?

- Dużo wyższy. Taktyka w Serie B to podstawa, wręcz rzecz święta. A mecze są bardzo zacięte. Moje Empoli walczy o awans do Serie A i każdy punkt trzeba wyszarpać, bo podobne apetyty ma wiele klubów...

- O Włoszech mówi się, że to ojczyzna obrońców. Rzeczywiście tak jest?

- Podczas treningów bardzo dużo uwagi poświęca się grze obronnej, ustawieniu taktycznemu defensywy. Od tego zaczynają się każde zajęcia. Można powiedzieć, że Włosi nauczyli mnie, jak bronić - jak się ustawiać, przesuwać w obronie.

- Tak duże zrobiłeś tam postępy?

- Ogromne postępy to ja zrobiłem choćby dlatego, że regularnie gram. Czuję, że jestem dużo lepszym piłkarzem niż rok temu. W Wiśle przecież były takie okresy, że przez pół roku zagrałem 20 minut.

- A teraz jesteś jednym z niewielu reprezentantów Polski, którzy w klubach regularnie grają po 90 minut.

- Po to właśnie odchodziłem z Wisły, żeby grać. Kiedy poszedłem z wiślakami na wojnę i postanowiłem odejść do Empoli, ludzie kpili i pukali się w czoła. Mówili, że we Włoszech też będę grzał ławę. Wychodzi jednak na to, że świetnie zrobiłem.

- Empoli to fajne miasto?

- To takie małe miasteczko w Toskanii, najładniejszy region we Włoszech. Jak mam ochotę, zawsze mogę pojechać do pięknej Florencji czy Pizy. Nad morze mam godzinę drogi, w góry też godzinę. Klub wynajmuję mi mieszkanie, ale chyba zmienie je na większe, bo jak opowiadam znajomym, jak mi się tu fajnie żyje, to coraz więcej ich chce mnie odwiedzić, gdy się zrobi trochę cieplej (śmiech).

- Mieszkasz z dziewczyną?

- Dziewczyna studiuje w Polsce, więc na razie nie mogła ze mną zamieszkać. Często mnie odwiedza, choć teraz w styczniu był najgorszy okres, bo miała dużo egzaminów.

- Jak nauka włoskiego?

- Szybko mi idzie. Podstawy, by się dogadać na ulicy czy zrozumieć trenera, miałem opanowane już po miesiącu. A teraz swobodnie rozmawiam. Teraz, przed wyjazdem, długo rozmawiałem po włosku z trenerem Empoli.

- I co ci powiedział?

- Żebym jak najszybciej wracał, bo bardzo na mnie liczy, a w sobotę gramy kolejny ważny mecz. W klubie głośno mówi się o awansie do Serie A i jeśli nam się nie uda, to rozczarowanie będzie spore.

- Kaka z Milanu, Del Piero z Juve, Ibrahimović z Interu, Totti z Romy. To mogą być twoi rywale w przyszłym sezonie. Myślisz już o tym?

- Na razie wolę koncentrować się na napastnikach z klubów Serie B, z którymi o awans walczymy. Ale to, że mam szansę zagrać z tymi gwiazdami w jednej lidze, to kolejny dowód na to, że świetnie wybrałem, odchodząc do Empoli.

Najnowsze