Michał Probierz podjął kontrowersyjną decyzję. Kolejny głos krytyki
Reprezentacja Polski słabo zaprezentowała się na rozgrywanych w tym roku mistrzostwach Europy, zdobywając w grupie ledwie punkt i zajmując ostatnie miejsce. Warto jednak zauważyć, że Polacy w każdym meczu strzelali bramki, a sama ich gra wyglądała całkiem nieźle, w przeciwieństwie do tego, co oglądaliśmy w eliminacjach. Teraz jednak dużego kredytu zaufania wobec Michała Probierza już nie będzie – w meczu ze Szkocją samo dobre wrażenie nie wystarczy, potrzebna będzie jeszcze skuteczność. Jeszcze przed meczem selekcjoner musi mierzyć się ze sporą krytyką, a wszystko za sprawą niepowołania na wrześniowe mecze Kamila Grabary, uznawanego przez wielu ekspertów i kibiców jako kandydata do miana pierwszego bramkarza w kadrze po tym, jak swoją karierę zakończył Wojciech Szczęsny.
Teraz do grona krytyków Michała Probierza dołączył Marek Koźmiński. Były piłkarz, a obecnie działacz, nie rozumie, dlaczego selekcjoner zrezygnował z bramkarza Wolfsburga, choć w kadrze znalazło się aż czterech golkiperów – Łukasz Skorupski, Marcin Bułka, Bartłomiej Drągowski i Bartosz Mrozek. Decyzja ta była niezrozumiała nawet dla... Wojciecha Szczęsnego, poprzedniej „jedynki” w polskiej kadrze. – Pominięcie Grabary to niezrozumiała decyzja trenera. Patrząc na atuty czysto bramkarskie nie można go było nie zaprosić na zgrupowanie. Owszem Kamil jest kontrowersyjną postacią, ale z takimi sprawami trzeba umieć się mierzyć. Nie dać komuś szansy tylko dlatego, że jest kontrowersyjny poza boiskiem jest krzywdzące. Do mnie osobiście takie tłumaczenie nie trafia. Nie da się jakkolwiek porównać Bartłomieja Drągowskiego z Grabarą, bo nie ma tak naprawdę czego porównywać. Z całym szacunkiem dla bramkarza Panathinaikosu, ale golkiper Wolfsburga jest na wyższym poziomie – nie miał wątpliwości Marek Koźmiński w rozmowie z TVP Sport.