We wtorek polskie media obiegła informacja, jakoby Robert Lewandowski w sierpniu myślał o rezygnacji z gry dla repezentacji Polski. To efekt konfliktu, jaki narodził się w momencie gdy snajper Borussii Dortmund miał obok Jakuba Błaszczykowskiego i Wojciecha Szczęsnego wystąpić w reklamie jednego ze sponsorów reprezentacji.
Zobacz koniecznie: Lewandowski i Błaszczykowski się ugięli, zagrają w reklamie Orange
Po towarzyskim spotkaniu z Danią Cezary Kucharski wyjawił "Przeglądowi Sportowemu", że Robert Lewandowski jest niezadowolony z postawy PZPN wobec jego osoby. - Poczuł się skrzywdzony, ale nie gwizdami, tylko wcześniejszym przekazem. Do takiego zachowania kibiców przyczyniła się nagonka na niego związana z udziałem w reklamie Orange - powiedział wówczas agent "Lewego".
Zachowanie Kucharskiego nie podoba się Zbigniewowi Bońkowi. - Może sobie mówić, co mu się podoba. Nie komentuję jego słów. Dziwię się, że akurat teraz to mówi. Powinien pamiętać, że w życiu jest jeszcze coś takiego jak timing. Jak chce to niech sobie odgrzewa te swoje stare kotlety - powiedział prezes PZPN dla "PS".