- Czyn, którego dopuścił się piłkarz, miał tło finansowe, dlatego wydaje się, że nałożona kara jest najbardziej adekwatna do popełnionego czynu - uzasadnili swoje postanowienie członkowie ZTP.
Przypomnijmy: Wydział Dyscypliny za udział w aferze korupcyjnej ukarał Piszczka 6 miesiącami bezwzględnej dyskwalifikacji. Piłkarz w 2006 roku wraz z innymi zawodnikami Zagłębia Lubin zrzucił się na kupno meczu z Cracovią (0:0). Remis w tym spotkaniu dał "Miedziowym" awans do Pucharu UEFA. Piłkarz początkowo zamierzał poddać się karze, ale 29 sierpnia jego pełnomocnik złożył do Związkowego Trybunału Piłkarskiego odwołanie od tej decyzji.
- Pozostaje mi przyjąć do wiadomości i zaakceptować decyzję Trybunału. Mogłem się takiego rozstrzygnięcia spodziewać, ale przyznam, że jestem zaskoczony wysokością kary finansowej. Być może to jej dotkliwość ma działać prewencyjnie - skomentował dla "Super Expressu" wyrok ZTP Artur Jędrych, przewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN, który zdyskwalifikował piłkarza.
Decyzja ZTP ucieszyła selekcjonera kadry narodowej Franciszka Smudę (63 l.), który nawet po zdyskwalifikowaniu piłkarza na łamach "Super Expressu" mówił: - Nie zrezygnuję z Łukasza. Będę go nadal powoływał. Zrobiono z niego odpowiedzialnego za całą korupcję w Polsce, a on wtedy miał 20 lat i niewiele do powiedzenia - bronił zawodnika selekcjoner.