Artur Boruc - 3
Kiedy ostatnio występował w Niemczech, koledzy z zespołu zapewnili mu półtorej godziny ekstremalnej rozrywki. Głębokie rezerwy naszych zachodnich sąsiadów do podobnego wysiłku piłkarza Southampton nie zmusiły. Pokopał sobie, porzucał i z czystym kontem może wybrać się na wakacje.
Paweł Olkowski - 1
Z respektem podszedł do rywalizacji z Draxlerem. Piłkarz Górnika był wręcz tak onieśmieliony, że poczynania swojego przeciwnika postanowił obserwować z bezpiecznej odległości... kilku metrów. Takiej autostrady piłkarz Schalke chyba jeszcze nie widział. A w Niemczech to niemal komplement.
Jakub Wawrzyniak - 2
Niewiele lepszy od Olkowskiego. Nie udzielał się w akcjach zaczepnych, ale skutecznie łatał dziury na naszej lewej flance. Problem w tym, że akurat za tę stronę był odpowiedzialny, a większość dramatycznych interwencji spowodowana była jego fatalnym ustawieniem.
Thiago Cionek - 4
Zaczął tak, jakby chciał wszystkim niedowiarkom udowodnić, że może się przydać w zbliżających się eliminacjach. W pierwszej połowie niemal bezbłędny. Później pojawiło się zmęczenie i już tak dobrze nie było, ale defensor Modeny zasłużył na kolejne szanse.
Łukasz Szukała - 3
Odrobinę słabszy niż Cionek. Momentami wydawało się wręcz, że jeden drugiemu przeszkadza, ale bądźmy obiektywni: obaj musieli cały czas nerwowo spoglądać na prawo i lewo, gdzie egzamin z futbolowego rzemiosła oblewali Olkowski z Wawrzyniakiem.
Sławomir Peszko - 2
Przybył, zobaczył, poległ. Skrzydłowy Kolonii ma jeden problem: szybciej biega niż myśli. W Hamburgu zasłużył na naganę, ale o ile porusza się bezmyślnie, o tyle na stojąco uratował drużynę, wybijając piłkę z linii bramkowej.
Maciej Rybus - 3
Trudno zdefiniować skrzydłowego Tereka. Nie ma chyba w kraju drugiego tak nieregularnego bocznego pomocnika. W pierwszej połowie rywalizował z Peszką o miano najmniej produktywnego. Po przerwie zaczął przypominać piłkarza, o którego bić się miały kluby z czołowych lig kontynentu.
Grzegorz Krychowiak - 3
Jak ten czas leci. Niedawno traktowano go jako nadzieję kadry, a dzisiaj stanowi fundament zespołu Nawałki. Można sobie wyobrazić życie bez Piszczka czy Błaszczykowskiego, ale nie bez piłkarza Reims. Dopóki miał siły, walczył za dwóch. Za siebie i za Klicha.
Mateusz Klich - 2
Uniwersalny: nie bronił i nie atakował. Przydał się do przedmeczowego zdjęcia, kilka razy sfaulował, próbował anemicznie uderzać z dystansu i na tym jego zasługi się kończą. Kompletnie nie potrafił nawiązać współpracy z Obraniakiem.
Ludovic Obraniak - 4
Najlepszy z Polaków w pierwszej połowie. Wziął na siebie ciężar gry i możemy tylko żałować, że żadne z prostopadłych podań piłkarza Werderu nie doszło do adresata.
Marcin Robak - 2
Piotr Świerczewski powiedział kiedyś o napastniku Pogoni Szczecin, że głową gra lepiej niż nogą. I pewnie może być w tym sporo prawdy. Problem w tym, że akurat w Hamburgu piłka jak na złość nie chciała wznosić się na odpowiedni poziom.
Karol Linetty - 3
Miał pecha. Pojawił się na murawie akurat w momencie, gdy reprezentacja Polski przestawała grać w piłkę, więc nie mieliśmy okazji zobaczyć technicznych fajerwerków gracza Lecha. Ale przynajmniej biegał, czym znacznie wyróżniał się na tle Klicha.
Michał Żyro - 3
Zadanie miał proste: gorzej od Peszki zagrać się nie dało. Starał się uczestniczyć w kontratakach, ale zabrakło dokładności.
Arkadiusz Milik - 2
Kolejny nieudany występ młodego napastnika w reprezentacji Polski. Podobnie jak Robak, nie poradził sobie w starciach z defensorami reprezentacji Niemiec.
Maciej Wilusz
Grał za krótko.
Paweł Wszołek
Grał za krótko.
Rafał Wolski
Grał za krótko.