Po czerwcowej porażce 1:2 z Finlandią w Helsinkach z posadą pożegnał się Michał Probierz. Jego następca nie tylko będzie musiał walczyć o awans na mundial w trybie pilnym, ale i uspokoić atmosferę wewnątrz zespołu. Po ostatnich tarciach na linii selekcjoner – Robert Lewandowski, ta została jeszcze mocniej nadwyrężona.
Trener jednak to nie wszystko. Zwraca na to uwagę Strejlau. – Największe pretensje kierowałbym do zawodników, nie do trenerów. W trakcie kilku treningów na zgrupowaniu ta drużyna nie ma szansy uchwycić płynności gry – uważa były szkoleniowiec.
I bardzo obrazowo przedstawia na czym polega różnica w pracy trenerskiej w klubie i reprezentacji. – To są dwa różne zagadnienia. Praca w klubie to żona i dzieci, codzienne obowiązki. A reprezentacja to okres narzeczeński. Kawka, goździk, odprowadzam narzeczoną do domu – kwituje Strejlau.
Jednym z głównych kandydatów do przejęcia schedy po Probierzu jest Jan Urban. W trakcie swojej kariery piłkarskiej był prowadzony przez Strejlaua właśnie w reprezentacji Polski. Czy już wtedy widać było w Urbanie dryg do pracy trenerskiej? – Wtedy się nad tym nie zastanawialiśmy i myślę, że on sam również. Miał piękną karierę. A potem dostał znakomitą szansę, którą wykorzystał. W Legii poradził sobie bardzo dobrze – komentuje były selekcjoner.
Strejlau nie wskazuje swojego faworyta, ale zaznacza: – Każdemu trenerowi, który poprowadzi reprezentację, życzę, żeby miał szansę spełnić swoje marzenia. A kto by nim nie został niech powie jedną rzecz: że nie bierze odpowiedzialności za to, co zawodnicy robią w klubach. Bo to piłkarze tworzą drużynę i oni muszą być przygotowani perfekcyjnie.
– Pamiętam, jak wszystkie gromy spadały na Fernando Santosa, ale jak zawodnik może wyjść do wywiadu i powiedzieć, że prowadząc 2:0 do przerwy myślami byli już na wakacjach. To kryminał! – grzmi Strejlau wspominając 2023 rok i wypowiedź Jana Bednarka po przegranym 2:3 spotkaniu z Mołdawią.
Były selekcjoner dzieli się także swoim spojrzeniem na sposób wybierania nowych szkoleniowców kadry. – Musi panować sukcesja. Jeśli pewnego dnia zwolnią trenera, zespół powinien przejąć drugi trener. Od razu wtedy wie co, jak i dlaczego. Jest w tym logika – uważa 85-latek.
– Prezes Kulesza musi wszystko wyważyć i wybrać to, co będzie najlepsze dla polskiej piłki nożnej – kończy Strejlau.
Nowy selekcjoner zadebiutuje wrześniowymi meczami eliminacji mistrzostw świata – z Holandią w Rotterdamie i Finlandią w Chorzowie.
