Rozbrat godła Polski ze strojami kadrowiczów potrwał na szczęście zaledwie miesiąc. Reprezentacja zagrała bez niego w meczach z Włochami (0:2) i Węgrami (2:1), ale protesty kibiców i mediów sprawiły, że PZPN ugiął się, przyznał do błędu i zarządził powrót Orła. Producent koszulek, firma Nike, zdążył doszyć godło i w meczu z Bośniakami koszulki Polaków wyglądały już tak jak powinny.
Niestety, nasi reprezentanci nie zagrali tak ładnie, jak wyglądali. Od samego początku w poczynaniu obu zespołów wiele było chaosu, biało-czerwoni nie byli w stanie wypracować sobie stuprocentowych sytuacji. Bardzo aktywny był pomocnik Sobota, którego starania zostały nagrodzone w 25. minucie. Wówczas pomocnik Śląska Wrocław kapitalnie przedarł się w pole karne, a piłka po jego strzale wtoczyła się do bramki.
Po tym golu powrócił... chaos. Wprawdzie w drugiej połowie dobrze zagrali Sebastian Mila i Szymon Pawłowski, ale ich świetne podania marnował potwornie nieskuteczny Arkadiusz Piech.
I jeszcze jedno: patrząc na trybuny stadionu w Kundu, można było pomyśleć, że mecz z Bośnią nikogo nie interesuje. Kibiców było bowiem mniej niż... reklam sponsorów reprezentacji, prezentowanych wokół boiska.