Dariusz Szpakowski od lat jest ikoną polskiego komentarza sportowego. Niemal wszystkie najważniejsze imprezy sportowe odbywały się z jego udziałem, a w tym mecze reprezentacji Polski. Od kilku lat było jednak inaczej, bo po Euro 2020 legendarny komentator nie pracował już przy meczach kadry. Podczas ostatnich mistrzostw świata głośno zrobiło się o jego końcu i wydawało się, że finał Argentyna - Francja będzie pożegnaniem. Jak dotąd faktycznie tak było, ale wszystko zmieni się w związku z barażowym meczem Walia - Polska. 72-latek wróci do pracy komentatora po 464 dniach przerwy i skomentuje kluczowy mecz reprezentacji na najbliższe miesiące. Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego pojawiła się jednak długa rozmowa Szpakowskiego z Dariuszem Faronem z WP SportoweFakty, w której nie zabrakło szczerych słów o zbliżającej się emeryturze.
- Nie ma sensu komentować w nieskończoność. Zdaję sobie sprawę, że aby dobrze zrobić mecz, musi współgrać tysiąc różnych czynników: poziom koncentracji, przygotowanie, aparat mowy... Dopóki będzie zdrowie i czucie piłki, nie widzę problemu. Ale nic nie trwa wiecznie. Przyjdzie moment, gdy naprawdę trzeba będzie powiedzieć: "do widzenia". Nie będę tego ogłaszał wszem i wobec. Nie planuję wielkiego pożegnania. Pewnie to wszystko wyjdzie naturalnie - przyznał Szpakowski. Legenda TVP ma nadzieję, że dzisiejszy mecz z Walią zapamięta na zawsze.
- Tych wszystkich przeżyć nikt mi nie zabierze. Każdy z nas ma swoje emocje. Są chwile, które zostają z tobą do końca. Wieczory, do których wracasz po latach. Mam nadzieję, że za jakiś czas to samo będę mógł powiedzieć o Cardiff - dodał 72-latek.