Wiadomo było, że przyjście Zlatana Ibrahimovicia oznacza osunięcie się Polaka w hierarchii napastników Milanu. Jeszcze tydzień temu to Piątek zaczął mecz w podstawowym składzie, a Szwed wszedł z ławki, ale wszyscy wiedzieli, że kwestią czasu jest zamiana ról. Nastąpiła bardzo szybko, bo już w sobotę, gdy Milan grał na wyjeździe z Cagliari. Klub z Mediolanu mecz zaczął duetem Ibra – Leao, a Piątek oglądał spotkanie z ławki rezerwowych. Zarówno Zlatan jak i Brazylijczyk zdobyli po bramce, co jeszcze bardziej utrudniłoby Polakowi grę, gdyby jednak pozostał w klubie. Co więcej, gdy w 90. minucie boisko opuszczał Leao, to zastąpił go nie Piątek, a Chorwat Rebić. Co to oznacza? Dwa sygnały dla Polaka. Po pierwsze, nie potrzebujemy cię już w klubie, po drugie – nie daliśmy ci zagrać, żebyś nie dostał kontuzji, która storpedowałaby twój transfer.
Co dalej? Niemal pewne jest, że Piątek wyląduje w Anglii, bo tamtejsze kluby stać na wydatek rzędu 30 milionów euro, a tyle chce za Polaka klub z Mediolanu. Faworytem do jego pozyskania wciąż jest Tottenham. Jose Mourinho zapytany, czy „Koguty” rzeczywiście interesują się Polakiem odparł: - Nie zamierzam rozmawiać o doniesieniach mediów. Nie zwykłem też wypowiadać się na temat zawodników innych drużyn. Czy on byłby z tego zadowolony, gdybym coś powiedział? Milan byłby zadowolony? Nie, ja nie będę tego komentował - stwierdził "The Special One".