Wielu kibiców piłkarskich dałoby dużo, by podopieczni Jerzego Brzęczka na boisku pokazywali tak wspaniały charakter, jak reprezentacja Polski w amp futbolu. Która znów zdobyła serca fanów w całym kraju. I to nawet mimo braku medalu mistrzostw świata, które właśnie dobiegły końca.
Biało-czerwoni na mundial jechali nie tylko po miejsce na podium, ale wręcz po tytuł. Początek turnieju napawał wielkim optymizmem, bo udało się pokonać Kolumbię i Kostarykę po 1:0. Później co prawda przyszła porażka z Japonią, ale w 1/8 nasza drużyna znów dostarczyła mnóstwa emocji pokonując Haiti 2:1.
Ale prawdziwym dramatem był dopiero ćwierćfinał z Angolą. Polacy przegrywali 0:1, by w ostatniej minucie meczu doprowadzić do dogrywki. W niej prowadzili już nawet 3:1, ale dali sobie strzelić dwa gole i odpadli po rzutach karnych. Wtedy jasne się stało, że nie zdołają zagrać o medale, ale kibice i tak byli z nich dumni. Nawet mimo porażki w kolejnym spotkaniu, z Anglią.
Wreszcie udało się jednak wygrać. W starciu o siódme miejsce MŚ w amp futbolu biało-czerwoni pokonali Hiszpanię 1:0. Jedynego gola meczu strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego zdobył Bartosz Łastowski.
Polacy do kraju wracają więc bez medalu, ale z pewnością z tarczą, a nie na niej. Bo znów pokazali niesamowitą wolę walki i wielki charakter. Zyskując setki, jeśli nie tysiące nowych kibiców.
Mistrzostwo świata w amp futbolu zdobyła Angola, z którą biało-czerwoni przegrali po rzutach karnych w ćwierćfinale.