Pedro Proenca podpadł portugalskim władzom piłkarskim w listopadzie. W jednym z wywiadów skrytykował je za "chaos organizacyjny" i "amatorskie zarządzanie". Na reakcję szefów nie musiał długo czekać. Szybko został odsunięty od prowadzenia meczów w swoim kraju. Rodzima federacja odrzuciła nawet jego wniosek o sędziowanie spotkań trampkarzy, choć w perspektywie miał rozstrzygać spotkania Klubowych Mistrzostw Świata.
Ranking FIFA. Reprezentacja Polski na 41. miejscu. Wysoko czy nisko?
- Miałem inne oczekiwania i pewnie można było je jakoś zrealizować. Szkoda, że się nie udało. Takie jest życie. Mimo wszystko cieszę się, że wspólnie z kolegami mogliśmy wprowadzić portugalskie sędziowanie tak wysoko. W ostatnich latach byliśmy często typowani do prowadzenia meczów finałowych - mówił 44-latek, gdy okazało się, że nie poprowadzi finałów KMŚ.
Pedro Proenca poprowadził historyczny mecz Polska - Niemcy, wygrany przez naszą reprezentację na Stadionie Narodowym 2:0. Najlepszym rokiem dla Portugalczyka był jednak 2012. Wtedy to był rozjemcą finałowego spotkania Ligi Mistrzów między Bayernem Monachium a Chelsea Londyn. UEFA wytypowała go także do sędziowania dwóch meczów fazy grupowej, ćwierćfinału i finału Euro 2012. Pod koniec tamtego roku uznano go najlepszym arbitrem świata.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail