Dramatyczne sceny

Finlandia-Polska: Mecz w cieniu walki o życie człowieka. Co wiemy o stanie zdrowia kibica?

2025-06-11 15:35

Reprezentacja Polski w starciu z Finlandią nie pokazała się z najlepszej strony. Podopieczni Michała Probierza przegrali 1:2, a honorowym trafieniem w 69. minucie popisał się Jakub Kiwior. Niestety chwile później na trybunach odbył się prawdziwy dramat i walka o życie jednego z kibiców. Wszyscy piłkarze się zjednoczyli i zawołali służby medyczne. Mecz wstrzymano, a kibic po udanej akcji reanimacyjnej trafił do szpitala. Finowie przekazali wieści w sprawie stanu zdrowia.

Reprezentacja Polski rozegrała mecz eliminacji mistrzostw świata w Helsinkach z Finlandią. Mecz nie napawał optymizmem, ale wszystko zeszło na drugi plan, gdy piłkarze zaczęli wołać do ławki rezerwowych, aby sztab medyczny udał się na trybuny w celu pomocy dla jednego z kibiców.

Dramatyczne sceny na trybunach 

Spotkanie zostało przerwane w 70. minucie spotkania po sygnalizacji polskich piłkarzy o tragedii, która rozgrywała się w sektorach fanów Finlandii. W miejsce zdarzenia momentalnie popędziły służby medyczne, które zaczęły podejmować odpowiednie kroki pierwszej pomocy. Niestety, po dziesięciu minutach oczekiwania piłkarze opuścili boisko. Spiker poinformował wszystkich o przerwaniu spotkania, a komentarz na antenach "TVP Sport" przywołał dramatyczne sceny z ratowania życia Christiana Eriksena.

Medycy ratowali życie kibica. Dramatyczne sceny. Nowe informacje w sprawie stanu zdrowia

Mecz został dokończony po udanej akcji ratowniczej medyków. Finowie przekazali najnowsze informacje w sprawie stanu zdrowia kibica.

W życiu są ważniejsze rzeczy niż piłka nożna. Wiemy tylko, że ta osoba jest w stanie krytycznym i przebywa w szpitalu. Chronię jej prywatność i nie chcę więcej komentować tej sprawy - powiedział Joel Pohjanpalo cytowany przez hs.fi.

Fińscy piłkarze pokazali klasę

- Nie ma tu żadnej przesady, mimo że wygraliśmy. Generalnie nie liczy się to, co działo się na boisku. Walka o życie jest tutaj ważniejsza. Mam nadzieję, że będzie nas tu tyle samo, co przed meczem. Wszyscy rozumieli, że nie było wielkiej fety z powodu zwycięstwa - zakończył Lukas Hradecky.

Sport SE Google News

Najnowsze