Władysław Żmuda dla "SE": Jan Bednarek będzie nowym Żmudą [WIDEO]

2018-06-06 13:53

Władysław Żmuda (64 l.) na czterech mundialach rozegrał 21 meczów dla Polski. Dziś legendarny stoper trzyma kciuki za drużynę Adama Nawałki i widzi wśród aktualnych kadrowiczów zawodnika, który na mistrzostwach świata w Rosji może stać się nowym… Żmudą.

Super Express: - Pana powołanie na mistrzostwa świata w 1974 roku było wielkim zaskoczeniem. Zaledwie 20 lat, bez doświadczenia, a stał się Pan objawieniem turnieju. Jest w polskiej kadrze piłkarz, który może stać się odkryciem mundialu w Rosji?
Władysław Żmuda: Moim faworytem jest 22-letni Jan Bednarek, on może być nowym Żmudą. W jego grze widzę wiele cech, które przypominają mi siebie z lat młodości. Dobrze czyta grę i się ustawia, jest zdecydowany, nieźle gra głową. Poza tym ja pojechałem do Niemiec jako zupełny „świeżak” z polskiej ligi, a on zbiera dobre recenzje w Southampton.

- Gdyby zaszła potrzeba, będzie w stanie zastąpić kontuzjowanego Kamila Glika?
- W skali 1:1 na pewno nie, bo Glik to opoka defensywy. Jego nieobecność byłaby ogromną wyrwą w tej formacji. Kamil miał ciężkie początki, przed Euro 2012 roku odpalił go trener Smuda, ale nie załamał się i dzięki wytrwałości i pracy stał się jednym z najlepszych środkowych obrońców w Europie. Gdyby go – odpukać – zabrakło w drużynie, to lepiej, żeby w jego miejsce zagrał Bednarek albo Marcin Kamiński, czyli silni, dobrze grający w powietrzu obrońcy, niż jakiś kieszonkowy piłkarz, którego rywale mogliby łatwo przestawiać na boisku.

- Czy ewentualni zmiennicy Glika poradzą sobie ze stresem jaki niesie debiut na mundialu?
- Obaj są ograni. Kamiński wywalczył sobie miejsce w VfB Stuttgart, a Bednarek zbiera dobre recenzje w Premier League. Co prawda mistrzostwa świata są jedyne w swoim rodzaju, ale nie wolno się bać. Ja też czułem wielką odpowiedzialność, ale byłem wojownikiem i nie pękałem!

- A jak pan sobie radził ze stresem przed pierwszym meczem z Argentyną?
- Przede wszystkim, mimo sygnałów jakie wysyłali mi asystenci selekcjonera – Andrzej Strejlau i Jacek Gmoch, nie wierzyłem, że zagram. Nie wystąpiłem bowiem w żadnym meczu eliminacji i sądziłem, że na mistrzostwa jadę tylko po naukę. Na odprawie Kazimierz Górski podał jednak skład i krótko powiedział, że odpowiadam za Kempesa. Mnie dodało sił to, że trener we mnie wierzy.

- Obecną reprezentację Polski stać na wyjście z grupy, czy może na coś więcej?
- Na coś więcej! To mieszanka rutyny i młodości, jak my w 1978 roku. Dzisiejsi liderzy kadry mają świadomość, że za kilka lat drużynę czeka zmiana pokoleniowa i to może być dla nich jedna z ostatnich okazji, żeby zapisać się w historii. Życzę chłopakom żeby z Rosji wracali w lepszych nastrojach niż my w 1978 roku z Argentyny!

Wyniki na żywo - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze