Miał dużo odwagi
Łazarek przejął kadrę po mundialu w Meksyku w 1986. Dwa lata później powołał w niej nowicjusza z drugiej ligi. Był nim Roman Kosecki, wtedy piłkarz Gwardii Warszawa. - Dużo mu zawdzięczam, bo wyciągnął mnie z drugoligowej Gwardii Warszawa do kadry - mówi Roman Kosecki. - Trzeba dużo odwagi, aby zdecydować się na taki krok. A trenerowi jej nie brakowało. Oglądał mnie w kadrach młodzieżowych. Dostrzegł mnie, to było coś wyjątkowego. Wszedłem do drużyny, która mnie bardzo dobrze przyjęła. Pojechałem wtedy na tournee do Izraela. Debiutowałem z Rumunią, a pierwszego gola strzeliłem gospodarzom. Pamiętam jak w przegranym 1:2 meczu ze Szwecją w el. MŚ 1990 jechaliśmy z Darkiem Dziekanowskim i trenerem windą. Szkoleniowiec wiedział, co go czeka po porażce. Wszedł do windy, poprawił sobie krawat i powiedział do nas: chociaż d... poszarpana, ale zawsze proszę pana - opowiada.
To był porządny człowiek
Kosecki cenił byłego selekcjonera za jego otwartość. Uważa, że miał duży wpływ na jego karierę. - Był wymagający, potrafił uszczypnąć, aby nie odbiła tzw. sodówka - wspomina Kosecki. - Trzymał graczy w dyscyplinie. Żartował z moich długich włosów. Dawał do zrozumienia, abym je skrócił. Jednak nie robił z tego problemów. Przyuczał mnie do zawodu trenera. Żałuję, że nie ma go już z nami. Zasłużył się dla polskie piłki. To był bardzo porządny człowiek - podkreśla były reprezentant Polski.
Wojciech Łazarek - król cytatów. Najlepsze cytaty Wojciecha Łazarka