"Super Express": Zanim przejdziemy do PZPN, jeszcze o sztabie Adama Nawałki. Mówi się, że, jak u Fornalika, brakuje tam ludzi z charyzmą, z nazwiskiem…
Zbigniew Boniek: Ale gdzie się mówi? W Warszawie, w jednym hotelu czy drugim… Myśli pan, że w Nakle nad Notecią, Kaliszu, Wronkach czy Sandomierzu ludzie o tym rozprawiają? Nie! Co do drużyny narodowej, to chcą kibice zobaczyć zespół, który po wysłuchaniu hymnu wygrywa mecze i tyle. Czy wie pan kto jest asystentem Jose Mourinho albo Pepa Guardioli?
- Nie mam pojęcia.
- No właśnie. Więc zostawmy sztab Nawałki w spokoju. Adam buduje własną kadrę, w jakimś sensie swój własny dom. Pozwólmy mu więc sobie dobrać własnych murarzy.
Zobacz koniecznie: Ranking najprzystojniejszych piłkarzy Ekstraklasy - Natalia Siwiec i Maryla Rodowicz wybierają
- Niedawno minął rok od kiedy został pan prezesem. Jak ocenia pan te dwanaście miesięcy?
- Zmieniliśmy PZPN od A do Z. Jedną z najważniejszych decyzji było zrezygnowanie z budowy nowej siedziby. Dzięki temu uratowaliśmy płynność finansową związku, bo gdybyśmy kontynuowali projekt poprzednich władz, to mielibyśmy dużo problemów pod tym względem. Ale to już przeszłość. Myślmy o tym co przed nami.
- To co chcecie zmienić w pierwszej kolejności?
- W Białej Podlaskiej otwarliśmy szkołę trenerów PZPN. Do tej pory 43 podmioty w Polsce szkoliły trenerów. 43! A teraz związek ma wyłączność. Chcemy nadać temu znak jakości. Jest też mnóstwo do zrobienia jeśli chodzi o szkolenie dzieci. Musimy zmienić mentalność. Ostatnio byłem na przyjęciu, gdzie spotkałem 8-letniego chłopaka. Miałem piłkę, więc trochę pokopaliśmy. Widzę, że utalentowany, więc pytam czy trenuje. Mówi że tak, że chodzi na Orlika, bardzo mu się podoba. Ale gdy zapytałem jak często, to mówi, że raz w tygodniu pod warunkiem że jest pogoda. Bo jak jest zła pogoda, to mama go nie zawozi. No ludzie! Nie ma złej pogody dla piłkarza. Dla tenisisty tak, bo jak mu zaleje kort, to nie może grać. Ale nie dla piłkarza. Sami robimy krzywdę dzieciom, zostawiając je w domu.
Przeczytaj również: Chorzów pożegnał Gerarda Cieślika [ZDJĘCIA]
- PZPN jest w stanie to zmienić?
- Postaramy się! Często słyszę, że z młodzieżą trzeba ostrożnie, żeby jej nie przetrenować. Absurd! Właśnie w wieku 15-18 lat powinno się trenować najwięcej. Bo wtedy się okazuje, czy nadajesz się do piłki, czy nie. Jeśli nie, to idź do księgarni, kup książki i postaw na naukę.
- A propos młodzieży. Podobno chcecie zmienić zasady podpisywania kontraktów przez młodych piłkarzy, bo, jak pan to określił, polskie kluby są okradane…
- Ktoś kiedyś wprowadził głupi przepis, że kontrakt młodego zawodnika może obowiązywać tylko do 18. roku życia. A jak on te 18 lat skończy to albo podpisze nowy, albo odejdzie. To jakie szanse ma na przykład Legia w walce z Realem Madryt? Żadnych. Real przyjdzie i jej ten talent zabierze. Muszę więc chronić Legię przed Realem, ale też na przykład Karczew przed Legią. Konsultowaliśmy to z prawnikami. Nie ma przeszkód, aby 15-letni chłopak podpisał dłuższy kontrakt, ale maksymalnie pięcioletni.
- Inne problemy?
- Żyjemy w kraju absurdów. Włosi mają pod nosem papieża i Watykan, a nikomu to nie przeszkadza, żeby browary były sponsorem klubu. A u nas? Na stadionie zwykły kibic nie może się napić piwa, a VIP jak najbardziej. Takich rzeczy postawionych na głowie jest dużo więcej i warto z tym powalczyć.
Nie przegap!
Zbigniew Boniek jest gościem najnowszego odcinka programu „Kontratak”. Orange Sport, sobota 10:15 (premiera) oraz na www.superxpress.tv