Po porażkach z Francją i Danią, Polacy walczyli o honorowe zwycięstwo z reprezentacją Norwegii. Podopieczni Piotra Przybeckiego fatalnie weszli w mecz. Do dziesiątej minuty nie potrafili zdobyć bramki i przegrywali już 0:6. Strzelecką niemoc przełamał Michał Potoczny, ale Norwegowie nadal grali swoje i w piętnastej minucie prowadzili już 11:3. Polacy nie mogli poradzić sobie z niezawodnym tego dnia Espenem Lie Hansenem, który w pierwszej odsłonie zdobył sześc bramek.
Biało-Czerwoni schodzili na przerwę z wynikiem 12:17. W szatni musiały paść mocne słowa, bo początek drugiej połowy należał zdecydowanie do Polaków. Grali zdecydowanie w obronie i skutecznie w ataku. W czterdziestej minucie spotkania zdołali doprowadzić do wyrównania, co przy tak wysokim poziomie rywali jest nie lada sztuką. Należy wspomnieć o kapitalnej postawie Adama Malchera w bramce Polski, który wybronił wiele rzutów Norwegów.
Niestety końcówka należała do Norwegów, a nasza reprezentacja znów się zacięła. W ciągu ostatnich sześciu minut Polacy zdołali zdobyć zaledwie jedną bramkę. Rywale odpowiedzieli pięcioma i zwycięstwo, podobnie jak w meczu z Danią, wymknęło się z naszych rąk. Norwegia wygrała ostatecznie 32:27.
Norwegia - Polska 32:27 (17:12)
Norwegia: Hykkerud, Christiansen 1 - Hansen 8, Bjoernsen 5, Sondena 2, Joendal 2, Gullerud 4, Toennesen 4, Tangen 1, O'Sullivan 3, Barthold 1, Jakobsen, Bergerud, Bielenberg, Johannesen, Sogaard 1
Polska: Malcher, Wyszomiski - Chrapkowski 4, Syprzak, Paczkowski, Krajewski 4, Langowski, Przybylski 4, Daszek, T. Gębala 7, M. Gębala 2, Walczak, Daćko 2, Kornecki, Czuwara, Moryto 2, Potoczny 1, Wróbel