W ekipie kielczan nie działały właściwie wszystkie elementy. Skuteczność: mizerna. Defensywa: słaba. Polot: brak. No i te zrywy. Krótkie, dające nadzieję, ale nie mające szans powodzenia.
Rosyjski strongman przeciągnął czołg T-54B! [WIDEO]
Kielczanie przegrywali od pierwszych minut. Wracali do gry, wyrównywali, ale na początku drugiej połowy Macedończycy odjechali w siną dal. Ekipa Tałanta Dujszebajewa stracili do rywali dziewięć goli i z podobnej opresji nie mieli już szans wyjść. Tym bardziej, że gospodarze - absolutni liderzy grupy - właściwie nie zwalniali nawet na moment. Niczym dobrze naoliwiona maszyna.
Vive po sześciu seriach gier zajmuje w swojej grupie czwarte miejsce. Mistrz Polski ma cztery "oczka" straty do Vardaru. I już teraz udowadnia, że w obecnym sezonie o awans z grupy tak łatwo jak rok wcześniej nie będzie. Tym bardziej, że poziom poszczególnych przeciwników znacznie wzrósł. A kielczanie akurat wyglądają słabiej.
RK Vardar Skopje – Vive Tauron Kielce 34:24 (18:14)
Vardar: Arpad Sterbik, Petar Angelov – Blazenko Lackovic, Matjaz Brumen 1, Alem Toskic 3, Dejan Manaskov, Jorge Maqueda 1, Igor Karacic 1, Alex Dujszebajew 3, Ilija Abutovic, Filip Lazarov 3, Luka Cindric 2, Timur Dibirov 8, Siergiej Gorbok 8, Danił Sziszkariew 4, Mijajlo Marsenic.
Vive Tauron: Marin Sego, Sławomir Szmal – Michał Jurecki 4, Grzegorz Tkaczyk 1, Tobias Reichmann 3, Piotr Chrapkowski 1, Mateusz Kus 1, Julen Aginagalde 6, Karol Bielecki 3, Mateusz Jachlewski, Manuel Strlek 3, Denis Buntic 1, Ivan Cupic 1.