"Super Express": - Otworzył pan szampana na wieść, że Bogdan Wenta nie jest już trenerem biało-czerwonych?
Michał Kubisztal: - Mam świadomość, że gdyby Wenta nadal pracował z reprezentacją, to szanse ma moje powołanie wynosiłyby nie więcej niż jeden procent. Dlatego nie będę ukrywał, że kiedy ogłoszono, że nowym opiekunem biało-czerwonych będzie Michael Biegler, odczułem wielką ulgę. To dobrze, że tamta epoka już się skończyła.
- Bogdan Wenta, pytany o brak powołań dla pana, twierdził, że charakterem nie pasuje pan do jego drużyny. Mówił, że takie jest też zdanie innych reprezentantów...
- Nigdy nie miałem żadnych zatargów, kłótni czy konfliktów z kolegami z kadry. Kiedy grałem w reprezentacji, była w niej świetna atmosfera. Na zgrupowania przyjeżdżało się z wielką radością, byle tylko spotkać się z chłopakami. Dlatego myślę, że coś się panu trenerowi pomyliło...
- Po zmianie trenera dociągnie pan w kadrze do mistrzostw Europy, które w 2016 roku zostaną rozegrane w Polsce?
- Byłoby to genialne zakończenie kariery! Trzy i pół roku to i dużo, i mało czasu. W sporcie lata mijają niezwykle szybko. Mądrzejszy będę po tym zgrupowaniu. Wtedy będę już wiedział, czy Michael Biegler powołał mnie tylko po to, by sprawdzić, co dziś prezentuję, czy wiąże ze mną poważne plany.