Mariusz Misiura

i

Autor: Cyfrasport Mariusz Misiura

Skandal!

Rasiści zaatakowali żonę polskiego trenera. Pochodzi z Kenii. Obrażali też ich dziecko

2025-05-03 14:47

Paskudna sytuacja spotkała rodzinę trenera Wisły Płock, Mariusza Misiury. Rasiści zaatakowali jego pochodzącą z Kenii żonę i ich dziecko podczas spaceru 1 maja. Szkoleniowiec był wtedy w drodze na piątkowy mecz z Wisłą Kraków, który jego drużyna wygrała 3:1. Po spotkaniu Misiura postanowił publicznie opowiedzieć o skandalicznym zdarzeniu.

Majówka w Polsce to nie tylko sporo wolnego, lecz także wiele piłkarskich emocji. W Dzień Flagi tradycyjnie rozegrano m.in. finał Pucharu Polski, a także hit na zapleczu Ekstraklasy, w którym Wisła Płock ograła w Krakowie imienniczkę (3:1). Z okazji wyjątkowego terminu przed meczem odegrano polski hymn, co wyjątkowo poruszyło trenera gości. Mariusz Misiura na pomeczowej konferencji wykorzystał tę szczególną okazję i opowiedział o problemach, z którymi zmaga się wraz z żoną pochodzącą z Kenii.

Zaatakował byłego reprezentanta Polski. Szybka akcja policji. 19-latek zatrzymany za rasistowski atak

Rasistowski atak na żonę i dziecko trenera Wisły Płock

- Dzisiaj jestem dumny, że miałem okazję śpiewać hymn z wami wszystkimi. Uważam, że żyjemy w pięknym kraju... Moja żona pochodzi z Kenii, mamy dwuletnie dziecko i wczoraj [1 maja - red.], w czasie zwykłego spaceru, została zaatakowana. Całe szczęście słownie, a nie czynami - rozpoczął konferencję trener Wisły Płock.

Żona była na spacerze z naszym synkiem, który ma 2 lata i 6 miesięcy. Jechał sobie na rowerku, gdy nagle drogę na rowerach zajechało mu dwóch czy trzech chłopaków w wieku 10-16 lat. Zapytali żonę, skąd pochodzi. Odpowiedziała, że jest z Kenii, a oni odjechali. Za chwilę wrócili z głośnikiem, z którego leciała muzyka ze słowami rasistowskimi w języku angielskim. Żona podobnych sytuacji doświadczała wcześniej, więc jest nauczona, by nie reagować. Napastnicy wciąż zajeżdżali im drogę, obrażali naszego syna, na szczęście on jeszcze tego nie rozumie - opisał skandaliczne zajście, cytowany przez TVP Sport.

Julia Wieniawa wściekła na finał Legii Warszawa z Pogonią. Wylała żale w swoim porsche

Mariusz Misiura był w drodze na mecz

Najboleśniejszy dla Misiury był fakt, że jego żona była wtedy sama - on był w drodze do Krakowa na piątkowy mecz. - Moja żona czuła się zagrożona, bo przecież była w tej sytuacji sama. Na szczęście ktoś przechodził i żona poprosiła o pomoc i w końcu ci ludzie odjechali. Koniec końców, na szczęście nie zdarzyło się nic więcej, ale chodzi o sam fakt. Ja dużo czasów spędzam poza domem, żona wtedy jest samotna i mam poczucie, że nie jestem w stanie nic zrobić, by to zmienić - mówił o swojej bezsilności.

Zwycięstwo w Krakowie pozwoliło mu na chwilę poczuć lepsze emocje. Prowadzona przez niego Wisła Płock na trzy kolejki przed końcem sezonu zajmuje w 1. lidze trzecie miejsce. Dwa pierwsze są premiowane bezpośrednim awansem do Ekstraklasy, z kolei pozycje 3-6 dają prawo gry w barażach o awans. Płocczanie są już ich właściwie pewni.

Sport SE Google News
Sonda
Czy uważasz, że rasizm stanowi w Polsce poważny problem?

Najnowsze