Kamil Syprzak obecnie występuje w drużynie piłki ręcznej Paris Saint-Germain. Naszpikowana gwiazdami ekipa z Francji jest już bardzo blisko udziału w Final4. W ćwierćfinale paryżanie trafili na utytułowaną ekipę THW Kiel. Pierwsze spotkanie zostało rozegrane w Niemczech i rywalizacja ta padła łupem "Sypy" i spółki. PSG wygrało 31:27 i przed środowym rewanżem jest znacznie bliżej zakwalifikowania się do grona czterech najlepszych drużyn tegorocznej edycji Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych niż "Zebry". Nie ma jednak mowy o lekceważeniu rewanżu - szczypiorniak, nawet na najwyższym poziomie, widział już większe zwroty akcji. Dlatego też ten dzień będzie wyjątkowy m.in. dla Kamila Syprzaka. Sam zapowiedział emocjonującą rywalizację za pośrednictwem konta na Instagramie.
Syprzak w pełni zmotywowany przed meczem z Kiel
Reprezentant Polski w swojej karierze przeżył wiele pięknych chwil, ale zdarzały się też bolesne porażki. Syprzak, jak niewielu innych, zdaje sobie sprawę, że sport generuje mnóstwo emocji. Dlatego też w trudnych chwilach potrzebne jest wsparcie. O takie zaapelował we wspomnianym wpisie na portalu społecznościowym. "Nadszedł ten dzień dzisiaj o godzinie 20:45 wszyscy spotykamy się w hali Coubertin! Resztę zapraszam do kibicowania przed TV" - napisał na Instagramie obrotowy biało-czerwonych i PSG.
Ważne wyznanie legendy reprezentacji Polski. Popełnili wielki błąd i słono zapłacili
To może być polskie Final4 Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych
Tegoroczny turniej Final4 w Kolonii może być naszpikowany polskimi akcentami. Blisko udziału w zmaganiach jest opisywany wyżej Kamil Syprzak. Jednak to nie wszystko. Szansę na udział w prestiżowym turnieju finałowym mają w tej edycji aż dwie polskie drużyny. W środę swój rewanż w ćwierćfinale zagra Orlen Wisła Płock. W pierwszym spotkaniu u siebie "Nafciarze" zremisowali z faworyzowanym Magdeburgiem 22:22.
Dzień później w kieleckiej Hali Legionów tamtejsza ekipa Barlinka Industrii podejmie węgierski Telekom Veszprem. Rywalizacja tych ekip od kilku sezonów, przy każdej możliwej okazji, jest niezwykle zacięta. Tak było również w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym. Nad Balatonem żółto-biało-niebiescy zremisowali 29:29. Na swoim terenie mogą liczyć na doping fanatycznej publiczności.
Nawet jeśli naszym ekipom nie pójdzie w rewanżach, to oprócz Syprzaka zobaczymy wtedy na pewno jeszcze jednego Polaka. W rywalizującej z Płockiem ekipie Magdeburga występuje bowiem ceniony w całej Europie obrońca - Piotr Chrapkowski.