Od pierwszych minut w kolońskiej Lanxess Arenie z parkietu kipiało wręcz emocjami. Szybciej nerwy opanowali szczypiorniści Paris Saint-Germain, którzy po dwudziestu minutach wypracowali sobie pięciobramkową przewagę nad THW Kiel. Grę drużyny Zvonimira Serdarusicia prowadził Sergiy Onufrienko. Ukrainiec zastąpił Nikolę Karabaticia, którego szkoleniowiec postanowił w niedzielę posadzić na ławce rezerwowych. Dobrze dysponowana była także paryska obrona, z którą "Zebry" nie mogły sobie poradzić i do przerwy to mistrzowie Francji prowadzili w rywalizacji o brąz Ligi Mistrzów 15:11.
Druga połowa zaczęła się znacznie lepiej dla wspieranych przez pięć tysięcy kibiców kilończyków. Niemcy rzucili się do odrabiania strat i już po kilku minutach doprowadzili do remisu. W pewnym momencie udało im się nawet odskoczyć od PSG na dwa gole i wydawało się, że to THW Kiel zostanie brązowym medalistą Final Four. W decydującym fragmencie do dobrej dyspozycji wrócili jednak paryżanie i po emocjonujących sześćdziesięciu minutach wygrali 29:27. To pierwszy medal Ligi Mistrzów w historii istnienia Paris Saint-Germain. Kiel za to znowu wróci do domu z wielkim niedosytem - rok temu w meczu o trzecie miejsce Niemcy przegrali z Vive Tauronem Kielce.
Paris Saint-Germain - THW Kiel 29:27 (15:11)