"Super Express": - Jest pan gotów natychmiast przejąć naszą kadrę i przygotować ją do kwalifikacji olimpijskich (8-10 kwietnia - przyp. aut.)?
Talant Dujszebajew: - Już kiedy w 2014 roku podpisywałem umowę z Vive, mówiłem że najlepszym rozwiązaniem byłoby łączenie pracy w Kielcach ze szkoleniem polskiej reprezentacji. Wszystko zależy jednak od ludzi ze Związku Piłki Ręcznej. Jeśli zaproszą mnie do rozmów, to na pewno szybko ustalimy szczegóły współpracy.
ME w piłce ręcznej. Polska na siódmym miejscu. Wygrana ze Szwecją na pocieszenie
- Formalnie nie ma przeszkód? Rozwiązał pan już kontrakt z reprezentacją Węgier, którą prowadził pan na Euro?
- Po meczu ze Szwecją podałem się do dymisji, ale nie została przyjęta. Moja umowa z Węgrami obowiązuje do 31 stycznia 2017 roku. Ale nie sądzę, aby Węgrzy robili jakieś problemy z moim odejściem, gdyby poprosiła o to polska federacja.
- Gdyby wszystko potoczyło się po pana myśli, to kogo widziałby pan w roli swoich asystentów w kadrze, jak wyglądałaby kadra?
- Wyobrażam sobie, że pomagaliby mi byli świetni zawodnicy - Marcin Lijewski i Piotr Przybecki. Przy mnie nabraliby doświadczenia, by za kilka lat samodzielnie objąć drużynę narodową. Po Rio należałoby rozpocząć budowę reprezentacji wokół Michała Jureckiego i młodzieży. "Dzidziuś" ma takie zdrowie, że spokojnie może być liderem polskiej drużyny aż do igrzysk w Tokio w 2020 roku.